27 marca 2014
Samotność jest udręką , a miłość przeznaczenim .
- Nie kurwa nie wiesz .Błagam cie będziesz mi potem ryczeć że " po co ja to zrobiłam ?"
- Nie będe - Amelia popatrzyła na mnie takim wzrokiem jak by chciała mnie zabić - no dobra bede ale ...
- Nie ma żadnego ale ! Jeśli z nim zerwiesz to mnie już nie zobaczysz !
"Tak Amelia tak oczywiście "
- Am..- nie zdążyłam nic powiedzieć bo wyszła i trzasnęła drzwiami .Położyłam sie na łóżku .
" No kurwa to mój wybór a po pierwsze to za pare dni mnie tu nie będzie .Po co mam sobie robić nadzieje ? Kocham go i kurwa moge to wykrzyczeć na cały Londyn ale po co ? Jak wyjadę to on albo wróci do Kendall albo Cara sie na niego sie rzuci . I wszyscy kurwa bedą kurwa szczęśliwi . "
Drzwi sie otworzyły
- Stell ?
- Tak mamo ?- odpowiedziałam .
- Co robisz ?
- Myślę .
- O Harrym ?
- Nie ? Nie musze o nim myśleć !- odwróciłam sie twarzą do poduszki .
- Oj kochanie przepraszam .Co sie dzieje ?- kiedy to mówiła usiadła i pogłaskała mnie po plecach .
-Nic a co ma sie dziać ?
- No nie wiem .
-Mam do ciebie prośbę .
- Słucham ?
- Zabieżecie mnie do Polski ?
- Co ? Przecież ty kochasz Londyn a po za tym jest tu Harry i masz tu przyjaciół .
" No właśnie ...Harry "
- Ja musze wrócić .
- Coś się stało ?
- Nie po prostu Musze odpocząć
- W Polsce nie odpoczniesz .Dobrze o tym wiesz .Zaraz dzieciaki bedą piszczeć że Omg Stella Montejk Omg -zaczęłam sie śmiać -dasz Omg nam autograf ??? Córciu już mam dość jak te wszystkie dzieciaki sie jarają .Spokojnie do pracy iść nie moge bo zaraz sie pytają gdzie jesteś .
- Przecież mówiłam że wyjeżdżam .
- Stell myślę że twój pomysł z powrotem nie jest dobrze przemyślany .
- Wież mi że jest .
- Ide na dół pomóc Bell a ty prosze przemyśl to jeszcze raz .
- Mamo ja to już ..
- Cii - wskazała gestem bym sie uciszyła -zastanów sie .Zaraz wrócę .
Matka wyszła a ja znowu zostałam sama .Leżałam na tym OGROMNYM łóżku całkiem sama .
- No kurwaaa -Chwyciłam naszyjnik od Harrego i szybko go założyłam .
Wzięłam telefon i złapałam w biegu kurtkę .Zbiegłam na dół i kiedy już otworzyłam drzwi krzyknęłam
- Wychodzę !
Zeszłam na dół i akurat zaczęło padać .Nałożyłam kaptur wyciągnęłam telefon .
- Hallo
- Ell możemy sie spotkać ?
- Co sie dzieje ?
- Musimy pogadać
- No musimy .Musisz mi coś wytłumaczyć .
- To może w StarBucks ?
- Mam lepszy pomysł przyjdź do nas do tego domu no wiesz o co mi biega . Nikogo nie ma gdzieś pojechali .
- No dobra już ide .
Szłam przez jakieś 15 może 20 minut .Podeszłam do drzwi i niepewnie zapukałam .
Drzwi sie otworzyły a w nich stanęła Elanor
- Hej wejdź -przesunęła się tym samym robiąc mi miejsce.
- Dzięki
Weszłam do holu i powiesiłam kurtkę na wieszaku po lewej .Przeszliśmy do salonu
- Dobra misiu dlaczego Harry powiedział że ma wszystkich w dupie i żebyśmy sie odpierdoli.
- No bo my zerwaliśmy .Znaczy ja z nim. Zerwałam
- Co ty kurwa zrobiłaś ?
- No a słyszałaś to co w telewizji mówili ?
- Że co ? Chodzi ci o to że cie bronił ?
- Ell on sobie kurwa karjere spieszy
- Oj Stell tu nie chodzi o jego karierę c'nie?
- To właśnie że tak - kiedy to powiedziałam prawie piszczałam
- To co chodzi ?
- Mówię ci że martwię sie o jego karierę !!
- Stell nie kłam !
- Nie kłamie - położyłam sie na kanapie , a dziewczyna usiadła na szklanym stole obok mnie .
- Ta jasne ...
- No Ell !
- Co ? Wiem że kłamiesz !
- No dobra...
-Więc ?
- Nie przerywaj mi .
- Nie zaczęłaś .
- To moge ?- Ell kiwnęła potakująco głową -Chodzi o to że sie boje tego że znajdzie sobie inną dziewczynę . I tak to nie ważne bo za pare dni już mnie tu nie będzie .-podniosłam sie .
- Em Stell
- Co ?
Kiwnęła głową w strone drzwi . Stał w nich Harry .Był strasznie oszołomiony
- Kurwa - szepnęłam
- Ty na prawdę myślisz że mógł bym to zrobić? Na prawdę ? -to nie był ten Harry który potrafił wpierdoli komuś bez powodu , to był Harry którego każdy dobrze zna .Miły , bezbronny , uroczy ...
- Ja już musze iść - kiedy przechodziłam koło.Harrego on złapał mnie za rękę
- Możemy pogadać ? - zerknęłam w jego szmaragdowe oczy .- Proszę
- Śpieszę sie ...
-Proszę-Głęboko odetchnęłam
-No dobra ...
Hazz złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził na góre do pokoju .Jego uścisk był taki jak by bał sie mnie złapać .Ledwie co mnie dotykał. Kiedy przeszliśmy przez próg Harry puścił mnie a sam staną koło okna .
- Nawet nie wiesz jak bardzo się zmieniłeś od czasu naszego pierwszego spotkania .-usiadłam na łóżku.
- Minęło pare miesięcy - Hazz usiadł koło mnie i sięgną ręką by wyciągnąć naszyjnik który teraz spoczywał pod moim swetrem .- jednak go założyłaś .
- No boo...
- Co znaczy to że za pare dni cie tu nie będzie ?
- Wyjeżdżam do Polski
- Dlaczego ? - w oczach zaczęły zbierać mi sie łzy
- Musze jechać coś przemyśleć .
- Pamiętam jak pierwszy raz się spotkaliśmy .
- Szłam do toalety ...
- Kilka dni później już siedzieliśmy w StarBucks .I piliśmy Latte .
- Noo hehe już za kilka dni wyjade .I już nigdy sie nie spotkamy .- Wstałam i kierowałam sie do drzwi
- Jak to nigdy ? Żartujesz - Harry staną między mną a drzwiami
- Przepuść mnie .
- Nie ...Ja... Nie chce .Jeśli wyjedziesz ja pojade za tobą .
- Nie znajdziesz mnie
- Proszę cie nie takie rzeczy sie robiło , a po za tym ja po raz kolejny cie proszę abyś została tu z Bell i Adamem , z Amelią , Ell , Perrie , Danielle ... I ze mną .
- Błagam zaraz doprowadzisz mnie do płaczu.
Poczułam mocny przytulas odwzajemniłam go .
- Musze już iść - wyszeptałam .
- Bedę cię szukać .Za dużo dla mnie znaczysz .Stell...
-Proszę cie ułóż sobie życie z kimś innym a nie z taką idiotką jak ja .Zasługujesz na kogoś innego .
- Mówisz jak Directionerka .
- To znaczy ?
- Chcesz dla mnie jak najlepiej , a nie wiesz co jest dla mnie najlepsze .Stell ja... byłem szefem chłopaków i pierdolonym chujem bo miałem na wszystko wyjebane .Przyznaję się że co jakiś czas sprowadzałem sobie panienki
- Nie chce tego słuchać - otwierałam drzwi ale Harry zatrzasną je reką
- Jeszcze moment .Przyznaję sie zakochałem sie dwa razy .Pierwszy raz teraz dopiero widzę że nie miał przyszłości , ale Stell ty potrafiłaś mnie zmienić ! To chyba coś znaczy ..
- Zejdz mi z drogi .Musze isc do domu .
Próbowałam otworzyć drzwi zamiast tego pouczyłam usta Harrego na moich .Odwzajemniłam pocałunek .
- Kocham cie - usłyszałam szept
- Ja ...ja ...ja ciebie też . Żegnaj .
Szybko go wyminęłam i z płaczem wybiegłam .Potykałam sie o swoje nogi .Nagle stały sie one strasznie wkurwiające
***Kilka dni później ***
-Jesteś popierdolona ...
-Amelia skończ już i tak jak cie prosiłam ani słowa nikomu .Zrozumiano ?
-Oj Stell ...
-Amelia !
-No dobra ale przypomnij mi gdzie ty jesteś ?
- No na Florydzie
- Jesteś popierdolona ...Jak można tak sobie uciec ?
- Wiem .Sorry Musze kończyć Pa - nie czekałam tylko szybko sie wyłączyłam .
Do sklepu wszedł jakiś rudzielec .Tak , tak pracuje w sklepie ale nie byle jakim ." Music World " jest to jeden z najbardziej znanych sklepów na Florydzie .Przeważnie przychodzą tutaj same Gwiazdy by zobaczyć co ich przeciwnicy wypuścili na rynek .
- Przepraszam ty jesteś Stell ? - byłam obrzucona tyłem ,ale znałam ten głos z jakieś piosenki .
- Em my...- zobaczyłam tą samą czuprynę rudych włosów co przed chwilą - Eeeddd Ssshhhee....
- No tak to ja a ty jesteś Stell ?
- Ttak -zaczęłam chichotać
- Dziewczyna Harrego .-i tu mnie zatkało .Zupełnie jak bym miała jakąś wielką gule do przełknięcia .
- Emm no nie
- Jak to ? Przecież rozmawiałem z nim jakieś 5 dni temu .
- Jak bym była jego dziewczyną to bym tutaj nie była c'nie ?
- No tak cały czas zapominam ze nie jestem w Anglii .To dlaczego sie tutaj prze prowadziłaś ?
- Miałam mały problem w Londynie ale to długa historia
- Ah no to może po twojej pracy mi opowiesz ? - odsłonił białe ząbki na co ja od razu sie uśmiechnęłam
- No dobra
- O której kończysz ?
- O 3 jeszcze 2 godziny
- O 3 wyjdz przed sklep bede czekać .Do zobaczenia
Ed wychodząc jeszcze mi pomachał a ja z uśmiechem przebieżałam pułki z płytami .
" Omg Omg Ed Sheeran ale podnieta , gadałam z Edem o lolzzz i jeszcze po pracy jesteśmy umówieni- nie żeby coś ale jestem tylko fanką Eda nie żebym sie w nim bujała czy coś -omgg ....Harry - podeszłam do pułki z najbardziej sprzedającymi sie płytami - kurwa wszędzie One Direction ehhh i bądź tu kurwa directioner .Wszędzie oni są więc ani chwili spokoju .Na każdym kroku mam podniete że to oni ale zaraz sobie uśfiadamiłam że oni na prawde nie są aniołkami .Nie no tylko czasami ... "
*********************
Przepraszam za wszystkie błędy ale rozdział dodawany był przez telefon i niektóre słowa mogą być niezrozumiałe .
19 marca 2014
"...Chcę byś choć cząstke mnie miała przy sobie ... "
- Bell to tylko Harry .On jest gwiazdą a ja w domu kochałam One Direction ona nic nie powie .Z resztą mój ojciec też nic do tego nie będzie miał...
- No Stell w sumie tak ale teraz wszystko sie zmieniło .
- Co sie niby zmieniło ? Przecież już nie jestem z nim .
- Kurwa Stell - wtrącił się Harry - ja sie nie zgadzam
Złapał mnie za nadgarstek .Bolało jak cholera .Na mojej twarzy zagościł grymas .
- Wyjdź Bell - powiedział Harry .
- Nigdzie nie pujdę .To ty powinieneś sie mnie słuchać a nie ja ciebie .
-Bell wyjdź proszę - dodałam
- A jeśli ..
- Proszę
- No dobra .Harry mam cie na oku .-wskazała gestem ręki ze patrzy na Harrego po czym odwróciła sie i wyszła .
- Puść mnie bo zaraz nie bede czuć ręki .
Harry uwolnił mój nadgarstek i wstał
- Stell ja tego nie rozumiem
- Niby czego nie rozumiesz ?- podeszłam do niego .
- Wszystkiego .Tyle sie starałem żeby ciebie stracić ? Ja nie ide na taki układ .
- To nie jest żaden układ .Po prostu musimy to zakończyć .
- Nie - Hazz przy gwoździł mnie do ściany .- Nie pozwolę na to rozumiesz ?
Wrzasnęłam kiedy się od niego oderwałam .
- Emm Harry to boli i Kurwa dlaczego to zrobiłeś ?!
Odszedł na drugi koniec pokoju
- Przepraszam .Przepraszam ja nie chciałam .Miałem sie hamować .
- Harry to ja przepraszam . Gdybym tu nie przyjechała to nie było by tych kłopotów - stałam na środku pokoju bo nie wiedziałam czy mam do niego podejść czy po prostu usiąść na łóżku .
- Kurwa Stell .To że tu przyjechałaś było naj cudowniejszą rzecz jaką mogłaś zrobić
- Nie prawda .
Harry podszedł do mnie
- Prawda
Drzwi do pokoju sie otworzyły a ja zobaczyłam w nich moją mamę .Była to troche niezręczna sytuacja bo ja stałam przy Harrym i wyglądało to tak jak bym dopiero co sie z nim całowała.
- Pani Marto - podbiegła do niej Amelia - ups - rzekła kiedy nas zobaczyła
- Mamo .Jak miło cię widzieć . - wrzasnęłam zdenerwowana .Podeszłam do matki by ją przytulić ale ona mnie wyminęła i stanęła przed Harrym
- A czyż by to Harry Styles ? - spytała moja mama .
- Tak miło panią poznać - Harry wyciągną rękę w stronę mojej matki a ona bez wahania ją uścisnęła .
-Stell nie spodziewałam sie że twoje marzenia mogą sie w takim stopniu spełnić .
- Przepraszam w jakim stopniu ?
- Harry prosze nie mów że nie wiesz .Ta papla na pewno ci powiedziała .
- Przepraszam ale no nie bardzo .
- Największym marzeniem Stell było to by ...
- Mamo !
- Oj no ale to takie ciekawe córciu
- Bell woła na kolację - wtrąciła sie Amelia .Chociaż jedna która mnie uratowała .
- Dokończymy te rozmowę później . - Matka dodała z uśmiechem
Matka z Amelią zeszły na dół .
- Więc co to za marzenie ? - spytał Harry
- Nie ważne . I tak to już koniec
- Błagam Stell ja zrobię wszystko .
- Nie trzeba i tak to nic nie da - chciałam wyjść ale Harry złapał mnie za nadgarstek i obrócił przodem do siebie .Przyparł mnie do ściany i pocałował .Długo sie opierałam ale i tak nie wytrzymałam .Przypomniało mi sie jak byliśmy w tym domu w lesie kiedy pojechałam go ratować . Jedną ręką trzymałam go za kark a drugą za koszulkę. Harry złapał mnie obiema rękami za tyłek i podniósł . Oplotłam nogami jego biodra .Już po chwili Harry leżał na łóżku a ja na nim .
- Dlaczego to zrobiłeś ?- spytałam kiedy już zlazłam z niego
- Bo cię Kocham i nie chce cię stracić .
- Wiesz co by było gdyby ktoś wszedł ?
- Mam to gdzieś- pocałował mnie w policzek
- Harry ...
- Błagam nie poruszaj tego jebanego tematu .Ja cię kocham czy to nic dla ciebie nie znaczy ?
- Znaczy i to dużo ale ..
- Żadnego ale - Harry zaczął całować moją szyję kiedy do pokoju weszła moja matka
- Ehm no ee zapraszamy na kolacje -powiedziała speszona .
Ja z Harrym wybuchliśmy śmiechem.
- Już idziemy - rzekłam i podeszłam do mojej mamy
- Ja zaraz przyjdę - dodał Harry.
Kiedy schodziłyśmy na dół moja mama spytała .
- Stell czy tak z nim na poważnie ?
- Ja sama nie wiem bo w sumie ...- " No kurwa powiedz jej o tym wszystkim .No kurwa powiedz !" - Nie ważne
- Dla mnie ważne .
- No to tak na poważnie zadowolona ?
Poczułam ręce na moich biodrach
- Witam już jestem - popatrzyłam na Harrego .Szczerzył sie jak głupi .Matka z uśmiechem podszedł do mojego taty i coś mu powiedziała a ten zaraz popatrzył na nas .
Pociągnęłam Harrego do kuchni
- To co powiedziałam to tylko po to by sie odczepiła .
- Nie ściemniaj .Wiem że mnie kochasz - oczepałam sie na te słowa .Bo dokładnie to samo usłyszałam od niego kiedy byliśmy uwięzieni w domku .
- Co sie stało ?
- To samo powiedziałeś mi w tedy w tym domu w lesie .
- Zapomnij o tym w tedy byłem chujem .
- Idziecie jeść? - spytała Amelia
- Tak już
- W takim razie przeproś ode mnie wszystkich .Nie przełknął bym nic wiedząc że ci przeszkadzam .- Harry obrócił sie na pięcie i wyszedł .
A ja poszłam za Amelią która pytała o co biega .
- Harry przeprasza ale miał coś do załatwienia .
- Trudno ...
***Godzinę później ***
" Jezu ile można ? -gleb łam na łóżko - Dlaczego on po prostu nie odpuści ale w sumie ja na jego miejscu bym też nie odpuściła "
Wzięłam telefon i kiedy go podniosłam ujrzałam naszyjnik z samolocikiem .Wzięłam go w dwa palce i patrzyłam na niego dobre dwie minuty kiedy to przyszedł mi sms
Zerknęłam na wyświetlacz
" Harold "
" Jeśli na prawdę tego chcesz to dobra ale wiedz że nie odpuszczę .Chcę żebyś choć cząstkę mnie miała przy sobie xxxxxxxxxxxx"
" Harry ja już nie wiem co mam o tym myśleć ja na prawdę chce być z tobą ale to wszystko nie ma sensu "
" Co niby nie ma sensu ? Ja cię kocham a ty kochasz mnie to chyba logiczne "
" Niby tak ale ja podjęłam pewną decyzję .Opowiem ci o niej przy najbliższej okazji ."
" Nie napisz mi teraz "
"Nie i to jest głupie bo na początku sie kłócimy potem całujemy a potem znowu kłócimy "
" To jest to popieprzone życie "
- Stell jak tam ? - Amelia weszła do pokoju .
- Dobrze .
- Bell mi powiedziała o co poszło
- Czy ona musi wszystko wychlapać ?
- Stell ale czemu podjęłaś taką decyzję ?
- Bo mam dość . On kurwa może mieć każdą .Ja sie mu znudzę i tyle a to że jest w kurwa jakimś gangu którym dowodzi Bell jeszcze gorzej wszystko pieprzy .
- Czyli ty boisz sie tego ze on znajdzie sobie inną ?
- W pewnym sensie .A słyszałaś co on odpieprzył ?
- On cie bronił
- Moze i tak ale zrujnuje sobie przez to życie
- Stell jeśli on tego chce nie możesz mu tego zabronić .
********************
Hej jak tam ? Podobało się ?
Nie miałam weny ...:(
Na pożegnanie taka tam Stell :)
17 marca 2014
*******
Hej ludzie :)
Mam sprawe bo nie wiem czy mam dalej pisać tego bloga i tak go nikt nie czyta ...
Więc piszcie w kom czy mam pisać czy poprastu go zawiesić .
Pozdro. Margaret :)
9 marca 2014
Zerwanie
- No nie wiem ...
- No właśnie bo jest sprawa córciu.
-Jaka ?
- Bo my z ojcem za jakieś 2 godziny przylecimy do Londynu cieszysz się ?
- Co ?
- Nie cieszysz się ?
Do kabiny weszła Amelia i szepnęła
-Kto to ?
Niesłyszalnie powiedziałam że moja mama .
-Nie no cieszę się .To może później pogadamy ? Bo ja jestem teraz z Amelią w sklepie .- Amelia podeszła tak blisko że słyszała każde słowo .
- O pozdrów ją .W jakim sklepie ?
- A w takim spożywczym - Ten debil co jest ze mną w kabinie zaczął brechać na co ja jej sprzedałam kuksańca w bok .
-Aha to nie przeszkadzam do później .
-Pa -wsadziłam telefon do kieszeni - a ty nie mogłaś powstrzymać się ? Wypad muszę sie przebrać .
***W domu ***
-Bell ?!
- Tak ? - dziewczyna wyszła z kuchni .
- Wiedziałaś że moi rodzice przylatują ?
- Co ? Kiedy ?!
- Za jakieś półtora godziny .
- Jezu nie wyrobię się! Adam rodzice Stell przylatują !
- I co z tego ? - Adam wyszedł z pokoju na górze .
- No trzeba tutaj ogarnąć !
- Ehhh- Adam machnął ręką i wrócił do pokoju.
Amelia jak tylko weszła to usiadła z książką w salonie .
- Znowu czytasz ?
- Jak widać .
- A w ogóle co to za chłam ?
- To żaden kurwa chłam !
- To Dziedzictwo c' nie ?
- Nom .
-Ehhh
Skierowałam sie do pokoju . Kiedy weszłam zobaczyłam istny syf .Zapomniałam posprzątać .Ciuchy Harrego ,moje i Amelii .Amelia trzyma ciuchy u mnie w pokoju bo jak na razie to śpi w salonie . Schyliłam się i zaczęłam podnosić ciuchy .Kiedy podniosłam Harrego spodnie wypadła z niech komórka .
" Przecież on brał telefon .To pewnie ten drugi co ma go nie wiadomo po co ..."
Wzięłam urządzenie do ręki i zaczęłam oglądać zdjęcia Znalazłam dużo zdjęć z wczorajszej imprezy .
- Jezu jak ja byłam schlana ! Ja wczoraj jarałam ? Kiedy ? Dlaczego łeb nie boli ?
Położyłam telefon na komodzie i zebrałam resztę ciuchów . Zaścieliłam łóżko , zmyłam kurze i pozamiatałam .
Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa .
Fb nic , Tumblr nic , My space nic , Twitter OMG . Stosy wiadomości .W większości pytania o mnie i Harrego.Ludzie ogarnijcie sie ! .Znalazło się też pare hejtów . Cóż ...
Zawirował mój telefon .
- Hallo
- Stell bo my sie troche spóźnimy
- Czemu ?
- Bo coś sie dzieje z samolotem
- To znaczy ?
- No bo coś stało się z silnikiem .
- Aha
- No jest tu taki miły chłopak.
- A gdzie wy jesteście ?
- We Francji .Nie daleko . Taki Matt nam pomaga .
- Kto ?
- Matt .Mówi że cię pozdrawia bo podobno sie znacie .
- Mamo nie wychodźcie nigdzie.Siedźcie na lotnisku .
- Czemu ?
- Po prprostu zróbcie o co was proszę ...
***Po chwili ***
- Bell !
- Co !?
- Rodzice są we Francji .
- Dlaczego ?
- Bo coś sie działo z samolotem .I z nimi jest jeden chłopak który pomagał Marco .
- O kurwa .
- No co ty ?
- Trzeba tam szybko jechać .
" Talk Dirty "
- Hallo
- Hej kotku Co tam ?
- A bo moi rodzice przyjeżdżają ale jest problem bo samolot musiał awaryjnie lodować i tak trochę sie martwię .
- Nie masz czym .Przylecą następnym .
- Ale nie o to chodzi . Oni są we Francji z Mattem !
- Z tym chujem ? Co on tam robi ?
- No właśnie ...
- Czekaj na mnie już jadę .
Usiadłam na kanapie . " Jak to możliwe że Parę lat temu siedziałam na kanapie u siebie w domu i myślałam jak to by było spotkać One Direction , jak to by było gdy bym choć trochę zaistniała ? Pamiętam jak byłam na zlocie directioners przyszło w tedy wiele zajebistych osób... "
Włączyłam telewizor. " Harry Styles pokulił sie z menadżerem ! Podobno zakazano mu spotykania sie z jeszcze nie zaistniałą gwiazdką Stellą Montejk która jest popularna u siebie w kraju czyli Polsce . Tak directionerki Harry Styles ma dziewczynę ! Pewna osoba nagrała rozmowe chłopaków i menadżera a brzmiała ona tak : Eleanor zostaje bo jest już długo i fani ją tolerują brawo Louisie , Danielle też jest już długo i nie ma z nią problemu , a ty Zayn musisz coś zrobić z Perrie ona musi zmienić image bo ten jest do huja .Zayn : Ale to chyba od niej zależy co nie ? Menago : No właśnie nie zrób i co cie prosze . A no właśnie Harry ty nie możesz być z tą jak jej tam ... Harry : Stell . Menago : No właśnie ona do ciebie nie pasuje . Ona jest taka nijaka ... I w tedy Harry wstał i rzekł : Nie waż sie o niej tak mówić . Bedę z nią czy ci sie to podoba czy nie .Mam gdzieś co o tym sądzisz ...
Menago : ale z nowu znalazłeś sobie jakąś puszczalską . I teraz zaczęło sie dziać chłopaki odrazu rzucili sie na Harrego i wyprowadzili go na zewnątrz podobno kiedy wychodził powiedział że jego menadżer pożałuje jeszcze tych słów .Wszyscy są ciekawi jak sie potoczy"
Puk puk .Byłam w szoku ale podeszłam do drzwi .
- Hej Kotku
- Ehm no hej - odwróciłam sie i poszłam do salonu .Przełączyłam na inny kanał i zasiadłam na moim wcześniejszym miejscu .
- Co jest ? Żadnego buziaka ? Nic ?
- Ja tam na spotkaniu ?
- A dobrze bo wiesz ...
- Harry wiem co odpierdoliłeś .Mówili w telewizji ...
- Kurwa ...- mrukną pod nosem - Ja nie ...
- Nie tłumacz sie . Ja ...ja...
Harry przybliżył sie do mnie i przytulił
- Stell wiesz że sie zmieniłem. Ja tylko tak mówiłem a po za tym ten gnuj przegiął
Odepchnęłam Harrego i wstałam .
- Ja psuje ci karjerę ja tak nie mogę My ... My ...Musimy zerwać .Przepraszam cię .
Żuciłam sie na górę bo poczułam spływające po policzkach łzy . " Nie chciałam tego robić ale on jest dla mnie wszystkim i zrobię co tylko bede moga by nie zepsuł sobie życia prze zemnie .Jeśli coś kochasz pozwól mu odejść .Jeśli nie wróci to będzie oznaczało że nigdy nie było twoje ". Podeszłam do łóżka i położyłam sie na plecach .Patrząc w górę obmyślałam co ja powiem Amelii , Bell...
Otworzyły sie drzwi a ja zamknęłam oczy .Wiedziałam że to on .Czułam jego perfumy .
Ciepła dłoń dotknęła mojego policzka .
- Stell ...
Z każdą literką mojego imienia moje oczy coraz bardziej stawały sie szczelniejsze . Poczułam że kładzie sie koło mnie obejmując ręką . Położył głowę tak że jego oddech pieścił moją szyję . Po chwili poczułam lekki pocałunek pod moją linią szczęki . Złapałam się kołdry by mu nie ulec ale Harry to zobaczył i wzią moją rękę i splotł nasze palce .
- Forever - szepną do mojego lewego ucha . Po moim ciele rozlał sie dreszcz . - Nigdy bym cię nie zostawił .Wiem że chcesz dla mnie dobrze ale nie przejmuj się tym .Dam sobie radę .A my nie musimy zrywać .
" Stell nie możesz ! Bądź twarda ! To tylko Harry Styles ...I to miało mnie zmotywować ? Serio ? "
- Stell słuchaj jeśli to sie teraz skończy to ja przysięgam najpierw uduszę mojego pieprzonego menadżera a potem siebie .
Na ostatnie słowa otworzyłam oczy i popatrzyłam na leżącego obok mnie chłopaka z burzą włosów i z poważnym wyrazem twarzy .
- Żartujesz ? - szepnęłam prawie bezgłośnie .
- Nie mówię całkowicie serio .
- Nie zrobił byś tego .
- To widocznie słabo mnie znasz.
- Znam cie doskonale i wiem że tego nie zrobisz !
- Zrobię jeśli będe musiał .Stell znam cię doskonale i wiem co chciałaś tym osiągnąć ... "Jeśli coś kochasz pozwól mu odejść..." Prawda ?
-Nie
-Stell ja wróciłem jestem twój .
Odwróciłam sie do niego tyłem i w tym momencie po prostu chciałam zasnąć , odpłynąć , wsiąść tabletki nasenne albo coś ale nie było mi to dane .Do pokoju wparowała Bella .
- Co sie tu dzieje ?
- Stella ze mną zerwała
- Coś znowu zrobił ?
- To nie on ! ...Tu chodzi o mnie nie o niego - wrzasnęłam - Co chciałaś ? - spytałam jak sie już uspokoiłam .
- Twoi rodzice ...
To be contined ...?
3 marca 2014
Wszystko może się zmienić
Obudził mnie budzik . Otarłam oczy dłońmi i przekręciłam się na drugi bok moja dłoń napotkała cos twardego i ciepłego . Podniosłam głowę ."To Harry . Chwileczkę co on robi w moim łóżku ? Miał dzisiaj iść coś załatwić przecież jutro wracają na scenę . "
- Harry obudź się - szepnęłam
- Jeszcze 5 minut mamo - wybełkotał
- Kurwa Harry wstawaj -Chłopak szybko się podniósł
- O cześć kochanie.
- serio ?
- No co ?
- Harry nazwałeś mnie swoją matką!
- Czy to źle ?-Chłopak otworzył jedno oko i spojrzał na mnie.- Ujrzał lekko wkurzoną osobę
- Nie odpowiadaj .Przepraszam - przewrócił się na lewy bok przytulając mnie jedną ręką .
- A ty nie miałeś czegoś załatwić ?
- Która godzina ?
- 11 :20
- O kurwa - zerwał się i poleciał do łazienki .
Nie powiem że nie podobało mi się to jak wrócił .Chodził w samych bokserkach więc nie narzekam . Naciągnęłam na siebie kołdrę i przyglądałam się Stylesowi .- O w pół do miałem być w Nando's . Zerknęłam na rozwalone rzeczy w pokoju i spojrzałam pod kołdrę "Uff na szczęście jestem ubrana "
- Stell - zerknęłam na niego - myślisz że zrobił bym coś bez twojej zgody ? Nawet jeśli byłaś wczoraj piana nie zrobiliśmy tego ...
- Błagam cię Harry nadal jestem directioner więc to był by dla mnie zaszczyt ,a po za tym nie byłam aż tak piana !- wyszczerzyłam się.
- Później sobie pogadamy !
-Oczywiście tato ...
- Coś ty powiedziała ?
-Harry podszedł do mnie . -Em...nic...-uśmiechnęłam się-tato
-Osz ty
-Harry wlazł na łużko usiadł na mnie okrakiem na co ja zaczęłam się śmiać.-Tato serio ? Jestem tylko starszy o 4 lata .
- A ty sie nie spieszyłeś?
-Nie zależy mi ...
-No Harry , a co jak Bell wejdzie ?
- Oj tam Bell ... Ona ma Adama , a ja mam ciebie - pocałował mnie w czubek nosa na ci ja zachichotałam
- Dobra już muszę iść potem zadzwonię Harry wstał i stanął koło drzwi uważnie mi się przyglądając
- Idź bo się spóźnisz
- Już lecę .Pa kotku .
- Pa ...
Może wam wszystko wyjaśnię od momentu kiedy do willi Marco wszedł Louis . No więc kiedy Lou zobaczył ten syf te ciała i tą krew to pomógł mi przetransportować Harrego do auta i posprzątać .... Sory zatrzeć ślady . Kiedy wróciliśmy .Wszyscy czekali na nas w moim mieszkaniu . Oczywiście pomogli nam przenieść Harrego który ledwie szedł. Dowiedziałam się też że Mirabell nie żyje . Pojechała do jakiegoś miasta i poszła do łóżka z jakimś chłopakiem o imieniu Danny ? Chyba tak .Może nie lubiłam Mirabell ale nie życzyłam jej śmierci . Na następny dzień był pogrzeb więc Harry nie poszedł ze względu na jego stan .Byłam ja ,Ell,Perrie, Niall, Zayn, Liam z Danielle i Louis . Byłam w szoku kiedy dostrzegłam moja ciotkę z wujkiem niosących wielki wieniec z białych róż . Po całej tej ceremonii wróciłam z Bell i Adamem do mieszkania . Trochę sie posprzeczaliśmy sprawie Harrego . Bell chciała go ukarać za to co mi zrobił . Chociaż nie mogłam wymazać tych wspomnień z głowy to co mi z tego że ona go ukaże jeżeli ja go kocham to ona nie ma nic do gadania prawda ?Więc kiedy po naszej długiej konwersacji weszliśmy do mojego pokoju w którym leżał Harry .Wyglądał okropnie .Podbite oko rozcięta brew i dolna warga . Jednym słowem masakra .Kiedy moi szanowni opiekunowie zobaczyli go e takim stanie zaczęły sie pytania co sie stało a ja musiałam im opowiedzieć wszystko ze szczegółami i tak troche pod koloryzowałam to kto mnie uratował z płonącego hangaru ...Troche też nakłamałam w tej sprawie ale poskutkowało Adam powiedział żebym robiła co uważam za słuszne . W sumie jesten mu wdzięczna za te słowa .Zapomniałam dodać że Amelia po swojej operacji wyglądała nieziemsko .Słyszałam też że wszyscy w Polsce pytają jak mi się wiedzie .Cóż nie miałam wyjścia i napisałam na FB że Londyn jest mega i poznałam zajebistyh ludzi .Ale wróćmy już do żeczywistości . Kiedy zeszłam na dół na kapie zobaczyłam moja przyjaciółkę ...W jednej ręce trzymała książkę a w drugiej kakałko .
- Hej misiek.
- O hej Stell .Czemu Harry tak szybko wybiegł ?Nawet sie nie pożegnał .
- Miał coś do załatwienia
-Jest Bell?
- Nie
-A Adam ?
- Tez nie .Po co ci oni potrzebni jak masz mnie ?
- Hmm więc mam pomysł to rusz swoje cztery litery idziemy na zakupy ! -
Ale ja wolę czytać- założyłam ręce na krzyż i popatrzyłam na nią spojrzeniem które mówi "Odmawiasz przyjaciółce ? Giń w piekle "
- No już tylko sie ogarnę .
Też poleciałam na górę i ubrałam się oraz ogarnęłam włosy
*** Na zakupach ***
szłyśmy przez jakieś 20 minut .NAdal nic nie wpadło nam w oko .
- Stell!- odwróciłam się i zobaczyłam Ami
- -Hej Co tam ?
- Dlaczego zwolniłaś się z Starbucks?
- Długo by opowiadać .
- To chodźcie mieszkam tam - wskazała apartamentowiec
- Amelia co o tym myślisz ?
- Herbatka nam nie zaszkodzi .
Poszłyśmy do mieszkania i siedziałyśmy aż im opowiedziałam zmyśloną historyjkę znaczy tylko Ami bo Amelia o wszystkim wie . Zrobiłam sobie przy okazji foto na insta :
Potem byłyśmy na dachu i Amelia zrobiła sobie fotę :
Później wróciłyśmy do zakupów i kupiłam sobie 2 zestawy ciuchów :
-Stój tak będzie fota na insta - zaczęłam
- To ruchy nie będe się szczerzyć jak debil
-Już
- Pokaż .
-Masz
- Eh bywało gorzej .- Wstawiłam zdjęcie na insta .Na którym nie byłam od miesięcy .Nagle 1000 osób lubi to ."What?" - Daj ja tobie zrobie fotę .
- Oki
- Masz
- U sexi haha
- Idź zboku sie przebież - Przyjaciółka wepchnęła mnie do przymierzalni .Kiedy już ubierałam swoje ciuch usłyszałam dzwonek mojego telefonu ."Talk Dirty" -
Hallo ?
- Hej córciu !
- Mama ?!
24 lutego 2014
Witam ponownie
- A ty piękna dokąd podążasz?
- No nie jakiego Marco .
***Amelia***
- Że co ? Jak to poszła sobie ratować Harrego?!
Nie mogłam krzyczeć ale i tak darłam sie w niebo głosy ,a nie mogłam krzyczeć po przed chwilą miłam operację i do końca nie wybudziłam sie ale po takiej wiadomości to chyba każdy by zaczął się drzeć .
*** Stell***
Po jakiejś godzinie Jeremi bo tak mi się przedstawił zawiózł mnie do jakiegoś miasteczka . Wysadził przed wielką willą na uboczu . Weszłam do środka
- Hallo jest tu kto ?
Zaraz po tych słowach już klęczałam przed Marco
- Stell twoja buźka ocalała ... Jaka szkoda .Dawać go - dwóch goryli wprowadziło Harrego który ledwie co szedł. Miał rozcięty łuk brwiowy wargę po mojej prawej i podbite oko - No to mamy parkę
Rzucili Harrym .Ten nie miał siły by sie nawet podeprzeć .Chciałam podbiec do niego
- Jeden krok a on zginie - zatrzymałam się jakieś 7 metrów od niego . Zrobiłam dwa podskoki .- Co ty odpierdalasz ?
- Powiedziałeś kroki a nie skoki- wyszczerzyłam sie .Usłyszałam cichy śmiech Harrego
- No kurwa na jedno wychodzi .
- No właśnie nie na jedno .
- Zamknij się suko .
- No kurwa nie widzę tutaj żadnego psa .Jak się twoja suka nazywa ?
Marco wyciągnął pistolet z tłumikiem .
- Jaki model ?
- Em obchodzi cię z jakiego pistoletu zginiesz ?
- Nie bardzo ale widzę że to niezły sprzęt .
- To jest HK Mk23 SOCOM
Podeszłam bliżej .
- Tylko patrzę .
Marco zaczął się popisywać a ja jakoś chciałm wyciągnąć ten pieprzony pistolet z jego mocnego uścisku.
- Mam pomysł . - Marco wsadził mi do ręki pistolet .- Jeśli ty go nie zabijesz to on będzie patrzył na twoją długą drogę do śmierci .
- Nie zrobię tego !
- Zrobisz jeśli chcesz żyć
- Kurwa nie zrobię tego ! Ja go Kocham
Harry uniósł lekko głowę .
- Stell proszę zabij mnie .
- Harry co ty kurwa pleciesz ?
- Proszę wolę umrzeć niż patrzeć na twoją śmierć- Hazz wyglądał tak niewinnie leżąc 7 metrów ode mnie na zimnej kamiennej podłodze
- Nie zobaczysz mojej śmierci .
Odwróciłam się i strzeliłam. Przy okazji zamknęłam oczy . Kiedy lekko otworzyłam jedno z nich zobaczyłam Marco . Trzymał się za serce był cały we krwi.
- To że dałeś mi broń nie było dobrym posunięciem .
W ty salonie czy huj wie co to jest był jeszcze jego 5 ludzi którzy zaraz popadali jak muchy .
- Harry -rzuciłam broń na bok a sama podbiegłam do Harrego .
- Naprawdę mnie kochasz ?- szepnął cicho.
- Musze zadzwonić po kogoś .- Wyciągałam telefon ale Harry złapał mnie za nadgarstek .
- Odpowiedz .
- Oj Harry .
- Proszę
Wyciągnęłam telefon
- Louis błagam szybko do Ashted na ulicę Ashted Wood RT 16
- Co się dzieje ?
- No Louis potem ci powiem .
Rozłączyłam się ,a Harry cały czas na mnie patrzył .
- Co ci zrobili boli cię cos ?
- To co mi zrobili jest nie ważne .
- Harry możesz mieć coś złamane!
Hazz uniósł się na łokciach.
- Jedyne co bede zaraz miał złamane to serce .Jeśli nie odpowiesz mi na moje wcześniejsze pytanie .
- Harry a czy ... czy ty mnie kochasz ? - starałam się mówić szybko ,by nie zrozumiał . Wpatrywałam się teraz w swoje kolana które stały się bardzo interesujące .
- Stell- usiadł i wsadził dłoń pod moją brodę bym na niego spojrzała - oczywiście .
Nawet jego rozcięty łuk brwiowy i zaschnięta krew nie przeszkadzałam mi .Mogłabym się w niego wpatrywać godzinami .
- Czy ty do cholery myślałeś że ja cię zabiję ? Myślisz że mogła bym to zrobić ? Przecież cię kocham jak się kogoś kocha to sie go nie zabija nieprawdaż ?
Harry mnie przytulił a ja lekko pocałowałam go w policzek .
''- To nie możliwe''
Miłego czytania :)
Włącz
Kiedy się przebudziłem usłyszałem rozmowę Ell z Niallem:
- Ona może w ogóle się nie wybudzić .
- Harry się załamie. Ell przecież jak oni będą po jakimś czasie chcieli ją odłączyć .Myślisz że on na to pozwoli ?
- Co wy pieprzycie ? - wyszedłem z sali
- My .. Nic - odezwał się Niall
- Ona się obudzi .Zobaczycie !
Wróciłem do sali i usiadłem na krześle .
- Mogę? - spytał ten pieprzony blondas
- Taa .Słuchaj dzięki że ją uratowałeś .
- Ona mówiła że jesteście tylko przyjaciułmi .
- Pracuję nad tym .
- A co jeśli cie nie zechce ?
- Co ty huju masz na myśli ?
- Nie jesteś idealny .Zawsze mogę się ze mną za przyjaźnić - ten pierdolony fiut sugerował że jest ode mnie lepszy ? Że Stell go wybieże oni się znają jeden dzień
- Wynoś się !
- Bo co ?
- Bo gówno ! Wyjdź
Usłyszałem teraz za miast pik pik to piii
Serce Stell stanęło .Do pomieszczenia wpadli doktorzy .Ja zdążyłem złapać ją za rękę . Nagle było pojedyncze pik .Złapałem ją za drugą rękę miałem już łzy w oczach .
*** Stell ***
Nie wiem co się dzieje słyszę głos Harrego i paru osób których raczej nie znam po za tym słyszę jakiś okropny dźwięk tak jak w filmach kiedy ktoś umiera to aparatura piszczy i ten sam dźwięk słyszę przy lewym uchu .
- Przepraszamy to już koniec .Nie mogliśmy zrobić nic więcej .
- Alle może ..
- przepraszam ..
Drzwi się zamknęły a ja próbowałam za wszelką cenę otworzyć oczy ale bez skutku .Ręka Harrego trzymała Cały czas moją lewą dłoń .Usłyszałam głos Eleanor
- To nie może być prawda .Loui - potem tylko płacz .
- Perrie po mału uspokój się - Zayna głos był załamany .
- Cco my powiemy Bell ?
- Niall lepiej wyjdź - rzekł Liam
- Czemu ?
- Hazz...
Harry nie reagował trzymał moją dłoń .Kiedy przestałam słyszeć innych to zobaczyłam biały tunel .
"Nie idź w stronę światła ''
Drzwi się otworzyły i usłyszałam kobiecy głos
-Przepraszam muszę ją zakryć ..aha dobrze .
Kobieta wyszła a ja usłyszałam szloch jeden wielki szloch i to ...Harrego ?
Poczułam na swoich ustach ciepłe wargi Harrego . I szept do ucha .
- Stell jjjeśli mnnie słłyszyszzz too zawsze - kaźde słowo ledwie było słyszalne przez ton jakim mówił i przez to że dodawał stanowczo za dużo liter do wyrazów na dodatek szlochał - będziesz moimm Kotkiem zzzawsze. Ooobiecałłaśś mii że kieddyś sprubujemy bbyć rrrazem .Kkkocham ccię Kkotku .Zawsze bbędę ccię kkochać .
"Czy ja nie żyję?"
Znowu poczułam jego usta na moich .
Pik pik pik pik pik .
- To nie możliwe - Głos Harrego rozbrzmiał.
Do pomieszczenia weszli jacyś ludzie. Czy ja jestem w szpitalu czy ja właśnie zmartwychwstałam?
- Ooona żżżyje - głos Harrego nieco cichszy ale i tak za chrypnięty był mi już dobrze znany .
- Proszę wyjść.
***Ell *** Po tygodniu***
Stell się jeszcze nie obudziła ale musieliśmy ją zabrać do domu z całą ta aparaturą .Niestety Amelia musiała zostać na dłużej ponieważ...jej twarz nie wyglądała najlepiej .Niestety będzie mieć operację.
Kiedy wróciliśmy wszystko było dobrze ale Harry nie mógł znaleźć sobie miejsca . Jesteśmy u Sell w mieszkaniu więc nie wszyscy tu przebywamy na razie jestem ja ,Niall i Hazz oraz oczywiście nie przytomna Stell ,która otarła się o drugą stronę świata . Lekarze powiedzieli że możliwe że nigdy się nie wybudzi . Harry zaczął się drzeć że to nie możliwe ona jeszcze wszystkim pokaże . Próbowałam go przekonać żeby powrócił do normalnego trybu życia ,żeby całymi dniami nie siedział u niej w pokoju i sie w nią wpatrywał tylko zeby wyszedł odetchnąć świeżym powietrzem.
-Ell - wydarł się Niall z pokoju Stell .
Szybkim krokiem ruszyłam na górę .
- Niall co jest ?
- Popatrz !- Blondyn podał mi skrawek papieru .
"Ja przepraszam .Musze to zrobić ! Idę do Marco to jego wina musi za to zapłacić ! Jeśli nie wrócę powiedz Stell że ją kocham "
- Co ?!
- Trzeba zadzwonić do chłopaków
- I Perrie .
- Podobno Danielle wróciła .
- Naprawdę ?
- Ell . Teraz .Harry.
- Dobra kumam dzwoń do Liama ja biorę Perrie .
Obdzwoniliśmy przyjaciół którzy po chwili pojawili się w mieszkaniu . Usiadłam na łóżku koło Stell ,a do pokoju wparowało bydło
- Co się stało ?- spytał Louis
- Masz -podałam mu papierek
- On zwariował ?
- Co się stało Lou ?
- Harry pojechał do Marco i... pisze że jeśli nie wróci ...
***Stell***
"Czy oni myślą że jestem taka głupia ? Przecież ja to słyszę Lou!"
***Eleanor***
-Eeelll - Lou patrzył na łóżko .
Obróciłam się i zobaczyłam jak Stell dłonie zaciskają się w pięści .
- Lou mów dalej ...
- Harry jeszcze pisze że kocha Stell.
Nagle Stell oczy się otworzyły .
- O matko - pisnęła Perrie
- Gdziee Hazzzz ? - spytała zachrypniętym głosem.
- Cii leż .- rzekłąm
- Ell Harry pojechał do Marco . Jjja to słyszałam !
Dziewczyna podniosła się i wyrwała sobie igłę z żyły na prawej ręce . Syknęła z bólu .
- Stell ty musisz leżeć .
- Jeśli Harry tu nie wróci cały to ja nie będę leżeć .
Usiadłam z Perrie koło niej a chłopaki i Danielle przyglądali sie tej sytuacji .
- Stell ty i tak nic do niego nie czujesz .Sama mi to powiedziałaś . Każdy kto tutaj jest to wie ,a ty i tak chcesz go ratować to nie ma sens...- nie dokończyłam
- Ja go kocham - Stell zerwała się z łóżka .Szczerze ona jest moją przyjaciółką ale teraz muszę to powiedzieć wygląda jak trup . - O to wam chodziło żebym to powiedziała ?! Po tym wszystkim co mi zrobił ja go kocham ! Choćby był najgorszym chłopakiem ever ja nadal bym go kochała .Tak już jest i będzie !
Dziewczyna zajrzała do komody i wyciągnęła takie o to ciuchy :
- Przepraszam bardzo że spytam ale gdzie ty niby idziesz ? - rzekł Liam
- Emm po Harrego ?
- Nawet nie wiesz gdzie on jest .
- Jak tylko wyjde na ulice to te jego popaprańcy zgarną mnie .
Czy ona myśli że mu ją puścimy samą ?
**Stell**
Jak oni kurwa siedzą i po prostu mają wszystko w dupie to ja mam ich w dupie .Nawet nie ruszyli czterech liter żeby odnaleźć Harrego . Co on im kurwa zrobił że oni się nim nie przejmują ?
Weszłam do łazienki i zerknęłam w lustro .
Nigdy nie byłam pięknością ale nie byłam też trupem . Moje policzki są zapadnięte i nawet nie widać już moich dołeczków . Zielone oczy przybrały kolor brudnego piachu , a kolor skóry nie był lepszy .
Kiedy już się przebrałam wszyscy siedzieli w salonie czatując na mnie żebym sie przypadkiem nie wymknęła.
- Ja wychodzę .
- Nigdzie nie pójdziesz - Zayn złapał mnie za ramię
- Puść mnie do cholery .
- Nie możesz iść sama - dodał Niall
- No to kurwa trzeba było ruszyć dupę go ratować .
- Nie możemy .
- Dlaczego ?
- Bell zabroniła .Powiedziała że to jego wina więc ma sie sam wyplątać . Powiedziała też że to on ci to wszystko zrobił i pożałuje teraz .
- Cco ? -"Moja ciotka nawet nie ruszy palcem ...Przepraszam ruszyła zakazała komu kolwiek iść ratować Harrego. Przecież oni za niedługo mają wrócić na scene i co directionerki sie nie skapną że nie ma "tego w kręconych "? Czy ona postradała zmysły ?"
- Przykro nam - dodał Liam
- W dupie mam to czy wam przykro . To jest wasz przyjaciel !
- Który nie raz groził nam śmiercią !- wrzasnął Niall
- Przepraszam że co ?
18 lutego 2014
Pożar
Parsknęłam .
- Że Marco to wiem ale wielki ? Hah
- Zamknij się szmato - mężczyzna o czekoladowym spojrzeniu szarpną moimi włosami .Był o pół głowy wyższy od Marco .
- Ej ...- usłyszałam ten sam głos co w tedy w aucie .Zerknęłam w stronę tego chłopaka.Był jakoś w moim wieku miał zaczesaną ,blond grzywkę do góry i głębokie zielone oczy .
- Czego Matty ? - warkną chłopak za mną
- Co robicie ?
- Szef ma sprawę do tej małej ździry ...- brunet spluną w moją stronę .
- To znaczy ?
- Matt wyjdź stąd - rzekł Marco - jesteś nie doświadczony ...
- To może się nauczę ?
" Co ty gościu pierdolisz ? "
- Nie bo ja muszę z nią sam na sam porozmawiać .Wyjdźcie .
Wszyscy skierowali się do drzwi , a ja zostałam z nim sama .
- Więc nie wiesz dla czego tu jesteś ?
- Pewnie przez Harrego albo coś ...
- O tuż nie jesteś tu przez swoją kochaną ciotkę.
- Że co ?
- Widzisz wszystko zaczęło się jakieś 6 lat temu ? Kiedy na rynek wszedł słodki boy band One Direction ...
- Tak w sumie to było 7 lat temu .W X- factor ...
- Dobra zamknij się. Kiedy oni byli na szczytach list przebojów to w tedy moja córka zakochała się obrzydliwie przeuroczym zielonookim chłopaku . Oni byli od Lutych a moja córka ode mnie.Trzy lata temu chcieliśmy połączyć siły ponieważ moja gwiazdka o to prosiła .Oni mieli być już razem na zawsze .Moja piękna córka tak tego pragnęła ... Niestety , ktoś ją zabił .Wiem kto . Twoja szanowna cioteczka .Biedna Kimberly .
"Kimberly ? Tto przecież ta dziewczyna o którą tak troszczył się Harry "
-Jaką masz pewność że zrobiła to moja ciotka ?
- Widziałem ją w tedy nad ciałem Kimberly . Miała jechać na misję ale nie dojechała - mężczyzna chodził w kółko .
- Przykro mi ...
- Ale ja jej się odwdzięczę - jego oczy były przepełnione wściekłością i nienawiścią .
- Przepraszam ale że jak ?
- Nie długo zapomnisz co to znaczy kochać co znaczy ból i twoja ciotka poczuje to co ja czułem .Nie długo ta hala spłonie , a ty razem z nią
" Co ?! "
- Ty sukinsynie ...- warknęłam
Marco mnie zpoliczkował tak mocno że poczułem krew lecącą z rany w jej lewym dolnym rogu . Marco wytarł rękę w materiał który leżał koło niego i wyszedł.
" Dlaczego ja muszę mieć tak popieprzone życie ? Dlaczego nie mogę być zwykłą dziewczyną ? Co ja kurwa gadam kiedyś byłam normalna i tego nienawidziłam, a teraz ? Jestem po prostu popieprzona .Tak źle i tak nie dobrze ..."
- Stell ?
Podniosłam głowę.
- Matty jak dobrze pamiętam .
- Jezu co on ci zrobił - Matt podszedł do mnie i dotkną lekko mojej wargi wpatrując się w nią uważnie .
- Aż tak źle ?
- Nie raczej nie . - Matt się uśmiechnął .
- Dlaczego tutaj jesteś ?
- Sam nie wiem ...
Popatrzyłam mu głęboko w oczy .Próbowałam go rozgryźć
- Ładne masz oczy - odezwał się chłopak .
- Dzięki twoje też są ładne .
" Rozmowa o oczach serio ? "
- To ty mnie w aucie trzymałeś ?
- Taa - spuścił głowę
- Dobra nie ważne nie wiesz kiedy chcą mnie spalić ?
- że co chcą ?
- No masz następny nie ogarnięty .
- Oni chcą cię spalić ? Nie mogą .
-Uważasz że nie mogą ? Trochę cię nie rozumiem .
- Szczeże to - chłopak nachylił się na de mną .Nasze tważe dzieliło zaledwie 15 cm - podobasz mi sie i to bardzo .
- Jak tak to może pomożesz mi się stąd wydostać ?
- Chciał bym ale nie dam rady .
- To proszę napisz do Harrego .W kieszeni mam telefon .
- Ty jesteś z nim ?
- Przyjaźnimy się ...
*** Louis *** W tym samym czasie ***
" Ja się dzisiaj zabije .Amelia nam uciekła znowu ..."
Szukamy Amelii po całym lotnisku przy najmniej Emilia już jest w samolocie . Wyszliśmy przed lotnisko .
- Louis - Amelia podbiegła do nas - Stell nigdzie nie ma a auto jest na parkingu - wydusiła .
- Zayn !
- Wiem dzwonię !
*** Harry *** w tym samym czasie ***
Zszedłem na dół by ogarnąć czy Zayn i Lou już wrucili ale nigdzie ich nie było tylko w salonie Niall żarł popcorn z Perrie i Eleanor .Podeszłem do nich i wziąłem garść popcornu
- Ej to nasz !
- Pech
Odwróciłem się i wróciłem do pokoju . Zerknąłem na telefon sms od Stell
" Port na południowym wschodzie .Pomocy .23:33"
Jezu co się dzieje .Zbiegłem na dół i wpadłem do salonu .
- Hazz co jest stary ?
- Sssstelll...
- Co ?- Eleanor wstała - Stell co ?
- Ppomocy - w ręku trzymałem telefon który po chwili trafił w ręce Ell
Zerknęliśmy na zegarek 19:30 .
Powiadomiliśmy wszystkich o zaistniałej sytuacji . Niestety nie nadawałem sie do niczego Cały czas mamrotałem coś pod nosem .
" Nie ja nie mogę jej stracić .Nie "
***Stell***
- Dziękuje Matt
Chłopak pochylił się i zaczął rozwiązywać sznury .
- Matt co ty do cholery robisz ?- oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi stał w nich Marco .Machną ręką a dwóch goryli złapało Matta za ręce Marco podszedł i patrząc chłopakowi w oczy rzekł
- Jesteś takim skurwysynem jak twój ojciec i masz też coś z twojej kurewskiej matki .Która puszczała sie na lewo i prawo .Ale powiek ci tyle że była niesamowita w łóżku - zobaczyłam jak w oczach Matta zbierają się łzy - ile razy ją pierdoliłem ..
- Zamknij mordę męska dziwko !- wrzasnęłam - Jesteś nikim uważasz się za Bóg wie kogo a tak naprawdę jesteś nikim Wieki Marco Gówno a nie ! - Wybuchłam .Po prostu już nie wytrzymałam .
- Bronisz go ? - nachylił się na de mną
- Co cie to kurwa obchodzi ? - zebrałam ślinę i oplułam go .Marco lekko się skrzywił i przetarł twarz dłonią .
- Tak chcesz się bawić ?
Marco włożył ręce pod moją bluzkę i zaczną nimi jeździć pi moim ciele . Byłam twarda do puki nie zaczną odpinać moich spodni . Szarpnęłam się raz potem drugi .
- Zostaw ją !
- Matt zamknij ryj .Wyjdźcie z nim a ja się zabawię .
" Stary pedofil. Jestem twarda .Jestem twarda "
- Zostaw ją gnoju - Matt awanturował się do puki nie znalazł sie na podwórku .
- Jesteś starym rosflaczałym dziwkarzem .
-Tak sądzisz ? Jeszcze ani razu nie rozdziewiczyłem tak starej panny .
- Co ?
- Przeważnie były to 16 -17 latki . A z tobą będę mieć ubaw .
- Chyba nie ...- zanim się do kogoś dobiera to sprawdza się czy ta osoba jest przywiązana .
- To znaczy ?
- To znaczy to !
Kopnęłam go w czułe miejsce i z buta zadałam mu cios w brzuch . Biegłam ile sił w nogach aby wyjść z tego hangaru ale w ostatniej chwili Marco mnie złapał spoliczkował i skopał .Po tym urwał mi się film .
***Harry ***
- Dlaczego wzięliście tutaj Amelię ? !
- A co mieliśmy zrobić ? Zostawić ją samą ?
Odwróciłem sie i zacząłem obmyślać plan . Wszystko było by git gdyby nie Mirabell która nie chciała nam pomóc . Zbiegłem na dół byłem wkurwiony nawet nie zauważyłem że większość osub już odjechała .Była 23:35 a hangar zaczną się dymić . Zabiłem 3 gostków .Ma w dupie to co robię chcę tylko zobaczyć Stell całą i zdrową .Próbowałem wejść do środka ale na marne
- Kotku ! - wrzasnąłem w głąb hangaru .Nie spostrzegłem się że cała moja ekipa stoi za mną
- Cóż już po niej .Chodźmy to uczcić - odezwała się Mirabell .
Spiorunowałem ją spojrzeniem i podążałem w jak kierunku ale usłyszałem
- Hazz....
Podbiegłem do drzwi
- Gdzie jesteś ?
- Nie mogę oddychać ...
- Stell .Kurwa zróbcie coś pomóżcie !- zwróciłem się do przyjaciół .
Zobaczyłem tylko wbiegającą w dym i płomienie Amelię .
" Dlaczego ja tego nie zrobiłem ? Czy tak bardzo troszczę się o swoją dupę ? "
Po chwili z hangaru wyszła Amelia która ledwo szła podtrzymywała się chłopaka który niósł Stell na rękach . Podbiegłem do nich wraz z Eleanor która wzięła pod pachę Amelię ze względu że dziewczyna była cała poparzona musiała trafić do szpitala i to szybko zupełne jak Stell . Zabraliśmy się szybko do samochodów wzięliśmy też tego blondyna .
W szpitalu wszystko działo się tak szybo .Zasnąłem przy Stell zaraz po tym jak odtrówali ją . Miała cały organizm zatruty i wstrząs mózgu .Amelia była podtruta i cała była poparzona nie mogła się nawet położyć .Jutro będą coś robić z tymi oparzeniami . A ten chłopak Matt jak się dowiedziałem był podtruty i lekko oparzony .
14 lutego 2014
Help
-Oczywiście -ruszyliśmy w stronę wyjścia
- a o co chodzi ?
- Wyjaśnię pani jak wyjdziemy ..
Zmierzyłam mężczyznę od góry do dołu .Nie był nikim szczególnym .Miał tylko lekki zarost .Nic szczególnego ...
Kiedy wyszliśmy meżczyzna skierował się na bok .
- Więc ?- spytałam
Mężczyzna się rozglądnął i uśmiechnął się .Poczułam szarpnięcie do tyłu i czyjaś ręka zarkała mi usta .Zaczęłam się szarpać i prubowałam krzyczeć ale na marne .Podjechał czarny mini van i zostałam wrzucona do tyłu i związana .
***Amelia***
-Co ona tyle tam robi ?
- Pujdę zobaczyć - zaoferowała Emilia
- To my czekamy
Kiedy już wruciła oznajmiła
- Nie ma jej
- Może poszła coś kupić do jedzenia - powiedział Louis
- Może ...
***Harry ***
" Jak mi się kurwa nudzi .Co ja mam robić bez Stell .Dlaczego Bell dała mi ten pierdolony zakaz ?"
- Jesz coś ?- do pokoju weszła Mirabell
- Nie nic nie przełknę ...
- Znowu przez tą małą flondrę
- Daruj sobie i wyjdź
Dziewczyna usiadła na łóżku
- Harry daj spokój zapomnij o niej masz mnie na mnie nie masz zakazu .Jestem do twojej dyspozycji
Wstałem.
- Mirabell wyjdź .
Podeszła do mnie
- Nie pamiętasz jak było kiedyś ? Jak było nam dobrze ?
- To przeszłość
- Dla mnie to nie jest przeszłość wręcz przeciwnie - dotknęła mojej klatki piersiowej .- Co powies na mały numerek ?
- Nie - zrzuciłem je ręce z siebie - wyjdź
- No ale dlaczego ?
- Jesteś dziwką !Wyjdź !
- Zobaczymy co ta mała szmata na to powie ...
Zmierzała do wyjścia
- Nic jej kurwa nie powiesz - przygwoździłem ją do ściany .
- Hehe i takiego Harrego lubię .Nie jesteś już nudny .Jak byś był ze mną to nie musiał byś się zmieniać ...
Szarpnąłem nią i wyrzuciłem z pokoju .Cały rozdygotany wruciłem na łóżko .
***Stell***
Siedzę na krześle i mam związane ręce i nogi .Szarpnęłam rękami .Nic .Nogami .Nic . Na oczach mam opaskę więc nic nie widzę
- Hallo jest tu kto? -spytałam
- Czego chcesz ? - usłyszałam męski głos
- Jestem głodna .
- To pech .
Usłyszałam fale rozbijające się o brzeg .Mężczyzna odszedł .Jego ciężkie buty stukały o blachę ." Muszę być w jakimś hangarze ."
Prubowałam podnieść nogi do góry i poczułam że mam coś w kieszeni ." Telefon " Usłyszałam że drzwi się otwierają .Udałam że śpię .
-To ona ?
- Tak
Mężczyna podszedł do mnie
- Ej obudź się !
Podniosłam głowę .
- Wiesz dlaczego tu jesteś
- Nie
- haha nie powiedzieli ci co zrobili ?
- Nie a jawet jak by to nie wiem jak wyglądasz
Zerwano mi z oczu hustę
- Jestem ...
*****************
Jak myślicie kto zlecił porwanie Stell ?
Dlaczego akurat porwano Stell?
Czy dziewczyny polecą do Polski ?
Wszystko będzie już w przyszłym rozdziale :p
11 lutego 2014
Miś
- Co ty robisz ?
- Nic - Harry położył głowę na moim ramieniu - ładnie wyglądasz.
- heh dziękuje .Możesz mnie puścić ?
- Nie - popatrzył mi w oczy - jesteś za ładna
- Ćpałeś coś ?
- Nie dlaczego pytasz ?
- Bo gadasz bzdury
- Ja bzdury ? Ja ?- Hazz zaczął mnie gilgotać a ja opadłam na łóżko .
- Hahahaha Harry haha przestań haha
Harry nachylił się na de mną .Jego twarz znajdowała sie zaledwie 10 cm od mojej . Poczułam jego ręce na mojej talii ( pod bluzką ) Harry chciał mnie pocałować ale do pokoju wleciała Diana
- Chcecie ...- oboje się przeraziliśmy i Harry prawie zleciał z łóżka a ja się śmiałam i nie miałam siły się podnieść- oj chyba przeszkadzam ...
- Nie haha co chciałaś ?- spytałam .
- Chcecie pizzę bo zamawiamy ?
- Ja chcę margaritę
- Ja zjem ze Stell
- No to dla was jedną margaritę?
- Tak
Diana wyszła a ja cały czas się śmiałam tylko że teraz już uniosłam się na łokciach .
- Co się brechasz ?
- A nie mogę ? Ale byś wyjebał haha Diana jest taka straszna ?
- Tak jest przerażająca - uśmiechną się .- a wiesz rozmawiałem z Bell i ona zakazała mi się z tobą widywać bo Niall się wygadał o wszystkim
- Co czy on jest normalny ?
- to Niall on nie jest normalny .
-Ona nie może decydować .
- Niestety może i obawiam się że możemy się nie widywać przez jakiś czas ,a po za ty uważam że ogółem nie powinniśmy się spotykać
- Czekaj ,że co ?
- Ja jestem pieprzonym skurwisynem ,który nie wiadomo dlaczego ci to zrobił ..
- Co zrobił ? Nic się nie wydarzyło .
- Ale ogółem mówię .Za to co zrobiłem powinienem mieć solidnie obity ryj
- Nie pozwolę na to -Przytuliłam go.- Nie zgadzam się .Od dziś jesteś moim misiem do przytulania i koniec kropka zapomnij o tamtym i pomyśl że ja byłam fanką i spotkaliśmy się na koncercie i jesteśmy przyjaciółmi
- hehe Stell ...tak nie może być .
Usłyszeliśmy huk drzwi ,a ja wręcz podskoczyłam Wyszliśmy z pokoju i zobaczyliśmy Zayna
- No kurwa wiedziałem że tu jesteś .Wiesz co się stanie jak Bell się o tym dowie ?
- Zayn ...
- Stell nie odzywaj się .Harry ruchy ...
- Idę - Hazz przytulił mnie i pocałował w czoło .
-Kurwa Harry od kiedy jesteś taki czuły -warkną Zayn
-Zayn zamknij morde i już wypad zaraz przyjdę
-Na pewno ?
- No chyba kurwa mówię .
Na dole stały dziewczyny i przyglądały się całej tej sytuacji oczywiście na twarzy Loyal i CAt gościł wielki grymas i obrzydzenie ,ale to nie ich sprawa .
- Przepraszam za wszystko - szepnął mi do ucha .
- Nie masz za co .- popatrzyłam mu w oczy
- Niestety mam .Zapomniałem ci powiedzieć że jadę z Liamem do Wolverhampton.
- Na długo ?
- Chyba na miesiąc
- Co ?
- Niestety ale zostawię ci moje auto żebyś jak coś nie jeździła autobusami
- Nie trzeba dam sobie radę .
- Do zobaczenia Kotku- musnął ustami mój policzek i zszedł na dół .Widziałm tylko jak kładzie kluczyki do auta na komodzie koło drzwi wyjściowych .
*~*~*
- Niall co ty tutaj robisz ? - usłyszałam głos Emilii
- Wy musicie wracać do Polski -burknął irlandczyk
- Dlaczego ?- usłyszałam głos Hermi
- Bo musicie po prostu
Wyszłam z pokoju i podeszłam do barjerki
- Co jest ? - spytałam.
- One muszą wracać
- Dlaczego ?
- Zayn do ciebie zadzwoni ok 20
- A ty nie możesz?
- Niestety ale dostałem opierdol od wszystkich i mam zakaz mówienia o czymkolwiek oprócz jedzenia
***lotnisko***Louis***
Zaraz dziewczny wejdą do samolotu i będzie łatwiej ...Wchodzi Hermi i Alive a gdzie jest Cat i Loyal ?
- Uciekły - usłyszałem Zayna
- Jak to ? były dobrze pilnowane - odrzekłem
-Widocznie coś przeoczyliśmy
" Ale z nas idioci ..."
***Stell***w tym samym czasie ***
Usłyszałam pukanie .Podeszłam i zobaczyłam Emilię z Amelią
- O wy tutaj robicie ?
- Nie mamy zamiaru lecieć do Polski
- Ale musicie .Nie możecie tu zostać !
- Czemu ?- weszły i zamknęłam drzwi
- Bo nie .Idziemy .
- Gdzie ?
- Do auta
- Masz auto ?
- Pożyczone
Zeszłyśmy i podeszłam do czarnego Range Rovera
- To Harrego auto ?
- Tak
-A tak przypadkiem to prasa i fani się czegoś nie domyślają ?
-Oni bardzo dobrze się maskują .
- Ale i tak czytałam że podobno chłopaki będą zaproszeni na wywiad ..
- I co z tego ?
- A jak padną nietypowe pytania ..
- Wsiadajcie i tak narobiłyście dużo kłopotów .
- My ?
-Tak.Ruchy
Dziewczyny weszły do auta a ja je odpaliłam
- Jak mogłyście wywinąć taki numer ?
- Sorki ale martwiłyśmy się o ciebie .
- Dziewczyny ja nie jestem dzieckiem .Mogę robić co mi się żywnie podoba z kim chcę i co chcę
- Stell czy ty myślisz o ehem
- Nie Jezu nie da się przy was nic powiedzieć, a nawet jeśli to co ?
- To byłby największy błąd całego twojego życia !- wszasnęła Emilia
Pojechaliśmy na lotnisko i odprowadziłam dziewczyny do Louisa i Zayna którzy byli tak wkurwieni że myślałam że wyjdą z siebie i staną obok .
-Kurwa gdzie one były ? - darł sie Zayn
-Przyjechały do mnie ...Ciszej Zayn ..fani-Chłopak obrócił się w okół własnej osi i próbował mówić w normalny sposób
-Teraz musiny czekać półtora godziny na drugi samolot !
-Poczekam z wami .
Usiadłam na krześle koło Emili .Po chwili poszłam do toalety .
-Przepraszam -odwróciłam się - ty jesteś Stella ?
-Chyba tak ,a o co chodzi ?
-Możemy porozmawiać na zewnątrz ?
*****************
Czy Stell się zgodzi na rozmowę ?
Czy może jednak wróci do przyjaciół czekających na samolot ?
Dlaczego będzie łatwiej jak wszystkie przyjaciółki Stell wrócą do kraju ?
CZYTACIE =KOMENTARZ ALBO NACIŚNIJCIE POD ROZDZIAŁEM CZYTAM !
6 lutego 2014
Ogarnijcie się !
" Hej co robisz Kotku ? "
" Leżę i myślę"
Położyłam się na łóżku
" Nad czym myślisz ?"
" Nad wszystkim "
" Czyli ? "
" A ty co masz 1000 darmowych minut ? "
" Może ...:) Nie od powiedziałaś..."
" W sumie myślę nad tym jak bardzo się zmieniłeś i chciała bym cię przeprosić ...Za to co ci kiedyś zrobiłam jak byłam u was ..."
" Taa pamiętam niestety ...ale kopa to ty masz:D "
" Taka mała samoobrona :D "
" Skończmy temat bo mnie wszystko boli jak sobie przypomnę "
" Jeszcze raz przepraszam .Co robisz ?"
" Nie przepraszaj bo już ci dawno wybaczyłam . Byłem jebanym chamem . Myślę :) "
" Nad czym ? "
" Nie czym tylko kim :) Myślę o tobie "
" Oh bo się zaczerwienie "
" Chciałł bym być teraz koło ciebie."
" :) Przecież nie musiałeś iść mogłeś zostać "
" Wszyscy uważają że coś ci zrobię i postanowili że będą mnie pilnować "
"Przecież jesteś szefem "
" No tak ale niestety jestem też najmłodszy i tak mam trochę przesrane "
"Zastanawiam się dlaczego akurat ty zostałeś szefem?"
" Bo Bell matka uznała że jako najmłodszy będę mieć dobre pomysły .Ale to tak szybko nie przyszło dopiero 3 lata temu dostałem tę posadę :) "
" Kiedyś mi wszystko opowiesz teraz idę spać bo jutro muszę pracy poszukać "
Otworzyły się drzwi i ujrzałam Amelię z Emilią
- Stell my zaraz przyjdziemy się położyć więc przestań tyle pisać - rzeka Emilia z uśmiechem.
- Spoko
Powróciłam do pisania z Harrym
"Nie będziesz pracować "
" Będę muszę "
" Nie musisz i nie kłuć się ze mną "
" Ja się nie kłócę tylko cię uświadamiam "
" Ja się nie zgadzam i nie będziesz pracować koniec kropka."
" Zrobię co będę uważać za słuszne .A jak myślisz skąd ja wezmę kasę na utrzymanie mieszkania ? "
" Ja ci opłacę mieszkanie "
" Nie zgadzam się .Jutro pujdę poszukać roboty "
" To się jeszcze okaże .Dobranoc Kotku xoxo"
" Dobranoc xxx"
Odłożyłam telefon i wzięłam piżamę .Skierowałam się w stronę łazienki . Kiedy byłam w środku przebrałam się w wygodną piżamkę i zmyłam makijaż .Zrobiłam sobie z włosów warkocza i kiedy wróciłam do pokoju Emilia i Amelia już siedziały na łóżku .
- A wy co tak siedzicie ?
- Czekamy na ciebie - od powiedziała Amelia
- Po co ?
- Bo kurwa Stell tak nie może być - wrzasnęła Emila .
- O co ci chodzi ?
- O Harrego on nie może cię tak traktować .
- Powiedziałaś jej ? -skierowałam się do Amelii
- Wymsknęło mi się
- Super ...
- Stell nie powinnaś się z nim zadawać .Myślałyśmy nad tym i ...
- Gówno obchodzi mnie co o tym myślicie .Dobrze wiecie co ja czuję .
- No Stell ale my nie chcemy aby coś ci się stało .- mówiła Emilia
- Stell ludzie nie zmieniają się od tak .Nie ważne że go kochasz .Akurat o tym to chyba wszyscy wiedzą .
- No chyba nie wszyscy ...
- To znaczy ?
- Tak w sumie To nie wiem czy Harry o tym wie .
- Oj Stell .Ty musisz znaleźć sobie chłopaka który nie będzie takim chamem.
- Wali mnie to .Ja nie chcę innego chłopaka i dobrze o tym wiecie .Myślicie że moje marzenia się spełnią ? Ja w to wątpię ...
- Stell jedno się spełniło .To może się tak stać że będziesz chodzić z Harrym
- Tak kurwa chyba po bułki .- wstałam wzięłam koc i podeszłam do drzwi - Śpię dzisiaj w salonie - wyszłam i trzasnęłam drzwiami . Zaraz się wróciłam i wzięłam telefon i z powrotem wyszłam . Dziewczyny siedziały i nie ogarniały sytuacji .
Podeszłam do kanapy i zaległam na niej .
*~*~*
Przebudziłam się i na stoliku obok mnie stał mój kubek z supermenem .Podniosłam sie i zobaczyłam kanapki .
- Widzę że wstałaś - odwróciłam się i zobaczyłam Vanessę .
- No niestety .
- Ja bym ci radziła szybko się ogarnąć
- Czemu ?
- Bo po pierwsze jest 12 a po drugie to Emilia i Amelia przesłuchają od jakiś 20 minit Harrego .
- Co ?!
Wstałam i udałam się na górę .Nawet nie kapnęłam się że w nocy spadła mi gumka z włosów i teraz na całej głowie miałam fale ...
Weszłam do pokoju
- Co się tutaj kurwa dzieje ? - Harry siedział na łóżku i się uśmiechał . A Emilia i Amelia się wkurwiły .
- Rozmawiamy - warknęła Emilia - ale z nim się nie da ...- wyszła z pokoju .
- Tłumaczyłem im że decyzja należy do ciebie-Wstał i podszedł do mnie- ładna piżamka .
- Chwila jaka decyzja ?- popatrzyłam na Harrego a potem na Amelię
- Nie ważne ...- Amelia wyszła
- O co chodzi ?
- Może idź się przebrać ?
- Czemu ?
- A czemu nie ? Jest 12 a ty w pidżamie .
- Wróćmy do mojej decyzji - zrobiłam cudzysłów w powietrzu .
- Bo twoje przyjaciółki mi tłumaczyły że mam się od ciebie odwalić i że już na pewno to mam sobie ciebie wybić z głowy
- ahaaa a w ogóle co ty tutaj robisz ?
- Powiedziałem że nie będziesz pracować i dotrzymam słowa .
- Jezuu...dobijasz mnie - podeszłam do komody - a w ogóle to nie mieli cię pilnować ?
- Mieli i nawet pilnowali - odwróciłam się do niego przodem - ale powiedziałem że idę do sklepu
Wyciągnęłam zestaw i poszłam do łazienki
2 lutego 2014
Dziękuję za szczerość
-Bo idą do nas goście - wypiszczała Diana .Hermi podeszła i otworzyła drzwi do domu weszło 6 osób
- No Styles nie chciałeś do nas przyjść to my przyszliśmu do Stell .-rzekł Liam
- No młody nie za wygodnie ci z 5 dziewczynami ?- Harry chrząknął . " Młody ? Ja już to gdzieś słyszałam ..."
Przeszliśmy wszyscy do salonu 12 osób siedziało na trzech kanapach .Ja siedziałam na kanapie po lewej stronie z Niallem ,Louisem i Zaynem . Na środku siedziały Hermi , Cat , Diana i Pezz .Na przeciwko mnie siedział Harry , Liam ,Eleanor i Emilia.Wszyscy się przedstawili a Diana robiła z siebie debila .Latała po całym domu i każdego pytała czy coś mu podać .Ja rozmyślałam '' Młody ? Gdzie ja to słyszałam , a może mi się pomyliło i zamieniłam to na polski ? Może usłuszałam to w polsce ?... W sumie nie wydaje mi się ..."
-Stell miałam ci powiedzieć Bell dzwoniła i kazała ci powiedzieć że przyjeżdzają za miesiąc .-powiedziała Amelia. "Bell ..."Rozejrzałam się po pokoju .Wszyscy oprucz moich przyjaciółek zbladli "Kiedy Adam rozmawiał przed wyjazdem z Bell to usłyszałam " Młody powiedział że da radę " no kurwa "
- Wiem ! -wrzasnęłam i wstałam .Rozejrzałam się po twarzach.Udałam się do kuchni i nalałam soku do szklanki ze supermenem bo ta z batmanem była w zlewie .
" Dlaczego kurwa wszyscy mnie oszukiwali ? Czemu nie powiedzieli w prost ? Wczoraj prawie mnie porwano... Co się jeszcze wydarzy w moim pierdolonym życiu ? "
Pdstawiłam szklankę do zlewu i podeszłam obok do okna .Oparłam się rękami o ciemny blat i spuściłam głowę ." Wszyscy mnie okłamują ... Czemu robią to osoby które kocham ? " Poczułam że ktoś położył ręce na moich biodrach .Odwruciłam się do niego przodem
- Harry dlaczego mi nie powiedziałeś ? - głos zaczął mi drżeć.
- Nie chciałem cię denerwować i zakrzątać twojej główki błachostami .
- Błachostkami ? - wyjąkałam . - Chyba nie wiesz co to błachostka ... - Ja ...
- Kim jest dla was Bell ?
- Szefową której rodzice przygarnęli nas ...
- Ale wy jesteści sławni i macie rodziny ...
- Mamy ale oni nie chcieli abyśmy stali się tym kim jesteśmy .Nie chcieli abyśmy byli zespołem , nie chcieli abyśmy śpiewali , nie chcieli żebyśmy pracowali dla Lutych ( paniejskie nazwisko Bell ).Uwżali że wyjdzie nam to na złe ...
- A nie wyszło ?
- My na prawdę lubimy tę robotę...
- Ale gdyby nie ona to byłbyś inny ...
- Prawdopodobnie tak ale też nigdy bym ciebie nie spotkał .
Spuściłam głowę .Harry objął mnie w pasie i przytulił
- Obiecuję że wszystko ci kiedyś opowiem .
Podniosłam głowę
- Kiedyś ? ... Czy ty myślisz że będziemy się jeszcze w tedy znać ?
- Jestem w 100% pewny swoich słów .
Położyłam głowę na jego ramieniu i objęłam go w pasie .
- Hej gołąbeczki macie jakieś żelki ?
Odeszłam od Harrego i sięgłam do szafki po lewej stronie . Wujęłam wielką paczkę żelków Haribo i rzuciłam nimi w blondyna
- wypchaj się nimi - powiedziałam z uśmiechem .
- Oj przepraszam że wam przerwałem w okazywaniu uczuć .
- Spadaj Niall - warkną Harry
Niall z gestem " no już już " opuścił kichnię .
- O czym my to .?
- Przytulałeś mnie - rzekłam z uśmiechem .Harry obją mnie w pasie po czym zjechał rękami niżej i podniusł mnie .Oplotłam nogami jego biodra i złapałam rękami jego szyję .
- Dlaczego ja ci tak łatwo wybaczam ?
- Bo jesteś wyrozumiała Kotku .
- Znowu zaczynasz ?
- Co zaczynam ?
- Znowu mówisz do mnie Kotku .
- Nie podoba ci się to ? To może sweety ? Albo honey ? A może sunshine ?
- Zostańmy przy Kotku .Tylko że my nie jesteśmy parą .
- Nie mów hop zanim nie skoczysz .
- Coś sugerujesz ?
Hazz posadzi mnie na blacie i oparł się o niego .
- Jeśli chcesz to mogę sugerować - uśmiechnął się
- Ej Stell mamy żelki ? Ops chyba przeszkadzam .W sumie Niall mówił że się tulicie
Harry odwrucił sie w stronę Emili. Po chwili spojrzał mi w oczy .
- Jezu jaki kalpuś. Nakopać mu ? - spyał z uśmiechem .
- No ba - zaśmiałam się .Wychyliłam się zza Harrego
- Loyal żelki są tam .
Wskazałam szafkę .Dziewczyna podeszła a ja zeszłam z blatu
- Gdzie idziesz ? - spytał Harry .
- Idę coś powiedzieć Niallowi
- Czyli ?
- Nie ważne
Uśmiechnęłam się i poszłam do salonu wszyscy się popatrzyli .Niall siedział z brzegu kanapy .Nachyliłam się nad nim i szepnęłam
- Uduszę cię za to co powiedziałeś .
- Hahaha ta jasne ...
- Co ? - spytał Louis
- Nic - wyręczyłam Nialla i zasiadłam koło Louisa . Po chwili wszedł Harry a za nim Emilia która usiadła koło Nialla i poczęstowała go żelkami . Harry usiadł koło Liama i szepną mu coś na ucho . Za nie całe 5 minut zaczęłam się żucać żelkami z Louisem , a Niall z Emilią i Amelią się darli że jedzenie marnijemy . Potem usiedliśmy na kanapie i Louis położył nogi na moich udach . Zrzuciłam je i sama położyłam swoje nogi na uda Louisa . Niestety Louis to wykorzystał i zaczą mnie gilgotać .Śmiałam się jak opentana
- Louis hahaha proszę nie hahaha Louis !
- Oj nie ...
Zaraz przyłączył się Liam do Louisa
Teraz nie miałam najmniejszych szans się uwolnić .Nagle usłyszałam śmiech Emili i zobaczyłam że Niall ją łaskocze .Kiedy na nią patrzyłam poczyłam że nie chce mi się śmiać . Zerknęłam Louis zaczą gigotać Eleanor , a Liam Dianę. Pezz z Amelią uciekły do pokoju na górze i zamknęły sięvna cztery spusty. Chciałam wstać ale usłyszałam
- A teraz jesteś moja .
Ujrzałam Harrego kiedy chciał mnie pogilgotać wstałam i podchaczyłam go . Chłopak poleciał na kanapę a ja usiadłam na nim
- Ha i kto kogo będzie łaskotać ?
Wszysch popatrzyli na mnie bo strasnie dziwnie wyglądała ta cała sytuacja . Harry leży a ja siedzę na nim okrakiem . Ale później już każdy leżał na podłodze . Wszyscy się śmiali . Do barjerki podeszła Pezz z Amelią .
- Już ?
- Dawać je ! - wrzasnął Zayn i wszyscy polecieli do góry oprucz mnie i Harrego .Oboje wstaliśmy i zasiadliśmy na kanapie
- Nie powiem że mi się nie podobało - rzekł Harry
- hm ?
- No jak usiadłaś na mnie .
- Weź przestań
- Nie przestanę
- Masz przestać !
Popatrzyłam Harremu w oczy i teraz toczyliśmy walkę kto mrugnie pierwszy
" Jezu nie nie nie " - pomyślałam kiedy moje oczy prawie się zamknęłh " Mrugnęłam "
- Ha wygrałem - Harry pocałował mnie w nos po czym się zaśmiłam a Harry nie umyślne cmoknął mnie lekko w usta .
- Przepraszam poniosło mnie .
" Tego mi kurwa brakowało ... Ale Styles możesz mnie jeszcze raz pocałować .Nie mam nic przeciwko ."
- Nic nie szkodzi
Podnieśliśmy obydwoje głowy do góry .Jakbyśmy czuli że ktoś patrzy .
Amelia stała przy barjerce z kamieną twarzą
- Stell musimy pogadać .- rzekła
- Już idę - odezwałam się i ruszyłam na górę
Poszłyśmy do mojego pokoju. Ja usiadłam na łóżku a Amelia zamknęła drzwi
- Stell ...wiem co Harry zrobił .
- To znaczy ?
- No że zostałaś porwana - zrobiła cudzysłów w powietrzu - wiem jak cię traktował
Wstałam
- Skąd to wiesz ? ! - wrzasnęłam
- Mam swoje źródła a po za tym to dziwię się że mu wybaczyłaś . Pamiętasz co się działo jak się dowiedziałaś że Harry spotyka się z Kendall Janner . Pamiętasz ?
Pamiętam , pamiętam . Jak się dowiedziałam że chodzą to byłam zła , a jak zobaczyłam nagłówki że się przespali i planują przyszłość to po prostu rzekłam : " Moje życie dobiegło końca " .Amelia z resztą koleżanek mnie pocieszały . Potem zaczęłam śpiewać i dowiedziałam się ze z Hendall nici .Kendall wykorzystała tylko Harrego dla sławy .Do dziś nie słyszałam dalszych wieści gdzie jest Kendall .
- Pamiętam .
- No to wyobraź sobie że nagle Harry znajduje sobie dziewczynę . Stell ja nie będę w stanie wyciągnąć cie z takiego stanu . Miałam trudności w tedy kiedy powiedziałaś że to koniec .Teraz po prostu nie dam rady .
- Rozumiem . To ja ci nawet o tym nie powem .Nie będziesz się o mnie martwić
- Stell ty mi nie powiesz a ja i tak się dowiem .Harry to osoba publiczna nie uda mu się ukryć dziewczyny ...
Usiadłam na łóżku i po prostu wydukałam
- Żyjmy chwilą oki ?
Po chwili Amelia odpowiedziała .
- No dobra - wesychnęła . -Na razie możemy sprubować.
Wyszłyśmy z pokoju i zerknęłyśmy . Całe One Direction oraz Ell i Pezz ubierali się
- Już idziecie ? - spytałam
- Musimy
Zrobiłam smutną minę i zerknęłam na Harrego pokazał mi coś w rodzaju " napiszę do ciebie " Kiedy zeszliśmy oni wyszli i zostałyśmy tylko w piątkę . Usiadłam na kanapie i zapropanołam .
-Jest 19 co powiecie na horrorek ?
- Jaki ?- spytała Vanessa
- " Krwawy wagon z mięsem" ?
- tak tak tak - wyrwała się Amelia
Wzięłam pilota i włączyłam wyporzyczalnię filmów .
Po prawie 3 godzinach wyłączyłam telewizor . Czemu po trzech ? Bo Emili Vanessie i Dianie robiło się niedobrze i musiałam dawać stop .
*********************
Co myślicie ? Trochę taki denny nic się nie dzieje ...
29 stycznia 2014
Marco
Podszedłem do okna i patrzyłem w dal nagle coś mnie tknęło i spojrzałem w stronę mojego auta .Koło niego stał czarny mini van .Kiedy wyszedł z niego znajomy mi chłopak ..
-Kurwa - rzekłem i pobiegłem w stronę drzwi
-Co sie stało ? -spytała Diana
Ja nie od powiedziałem tylko pognałem na dół .Kiedy wybiegłem z klatki ujrzałem Jeremiego i Dylana * .Obydwoje spojrzeli w moją stronę .Dylan trzymał nie przytomną Stell na rękach
-Kurwa mówiłeś że go nie ma ! - wydarł sie Jeremi
-Bo tak było ...
Podszedłem najpierw do Jeremiego ,który wyszedł mi na przeciw .
-Styles my tylko robimy to co nam mówią -Jeremi był jakoś mojego wzrostu i miał blond włosy .-Nie rób głupot nas jest dwóch ...
Bez namysłu wymierzyłem pięścią w jego brzuch po czym on sie zgiął .Na dokładkę kopnąłem go z całej siły .Kiedy się odwróciłem Dylan pakował Stell na tylne siedzenie .Nie widział mnie .Podszedłem do niego od tyłu i szarpnąłem nim tak że sie wywalił .Dylan miał ok 165 więc trochę nie rozumiem jak on uniósł mojego Kotka .Chłopak szybko się podniósł i "był gotowy do bicia się "
-Chłopczyku nie wiesz co robisz ...-rzekłem .
Chłopak wymierzył cios w mój brzuch .Lekko się zgiąłem i postanowiłem nie być dłużnym .Zamachnąłem się i chłopak znowu leżał na ziemi
-Oj po tym będzie ślad .Mam was sprzątnąć czy sami pójdziecie?
Jeremi i Dylan zaczęli się podnosić ,a ja wziąłem Stell na ręce .Kiedy weszliśmy do domu to zaczęły sie pytania
-Co się stało ? - spytała Emilia
-Nie mogę wam powiedzieć ...
-Jezu ...- rzekła Amelia kiedy nas zobaczyła .Ta scena wyglądała jak z horroru.
Zaniosłem Kotka do pokoju i położyłem na łóżku .Wyciągnąłem telefon i już chciałem zadzwonić do chłopaków ale Liam mnie wyprzedził
-Hallo
-Kurwa Hazz gdzie ty jesteś ?
- U Stell
- Co ?! -wrzasnął - masz wracać do domu !
-Nie .Zapomniałeś kto tu jest szefem ?
-Co ?
- Liam gdyby nie ja to już może nie zobaczylibyśmy Stell .
-Co się stało ?
- Te patafiany od Johna ...
- No właśnie chcieliśmy ci o tym powiedzieć !
Odwróciłem się i zobaczyłem jak Stell obraca się i na jej twarzy zagościł grymas kiedy ruszyła głową .
-Muszę kończyć nara
-Harry ...- wybaczyłem telefon i usiadłem na łóżku .Usłyszałem pukanie, a do pokoju weszła Amelia .
-Harry co się tak na prawdę stało ?
- Przepraszam ale nie mogę ci powiedzieć .
-No ale ..
- Sorry ale na prawdę nie mogę ci powiedzieć.
-Dlaczego ?
-Bo to poufne informacje .
-Kurwa Harry to moja przyjaciółka - wrzasnęła .
-Cii ona śpi .
- heh co ty taki opiekuńczy ?
Oparła się o biurko .
-A nie mogę ?
- Nie no możesz tylko to takie trochę dziwne ...
-Ona jest moją przyjaciółką .
-Taa jasne to może zobaczmy jakie Stell ma hasło do telefonu?
-To znaczy ?
-Nie wydaje mi się żeby Stell została twoją przyjaciółką .Za bardzo się jej podobasz ...
-To sie pomyliłaś ...na prawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-To może sprawdźmy co myśli .Tylko musimy sie dostać do jej telefonu .Gdzie on jest ?
Dziewczyna rozejrzała się po pokoju
-Ma go przy sobie w kieszeni.
-No tak to Stell...
Amelia podeszła od drugiej strony łóżka i akurat w tedy mój Kotek się obrócił się w moją stronę
-Ja to zrobię .
Nachyliłem się nad Stell a Amelia krzyknęła
-Harry Styles !
Stell w trakcie snu objęła mnie i przytuliła się do mojego torsu
-Nie no dzięki -rzekłem z lekkim uśmiechem .
-Nie ma za co heheh Jak chcesz żeby cię puściła to powiedz Tomek.Ma złe przeżycia z tym imieniem
-Skąd ty to wiesz ?
- Z dziewczynami sprawdzałyśmy ją ja jaszcze w Polsce spałyśmy u Diany
-A ona o tym wie ?
-Wie tylko ja reaguje na twoje imię .
-Na co jeszcze reaguje ?
-Na One Direction ,i na moje i dziewczyn imiona .
Zaśmiałem się
-Ja już pujdę idę powiedzieć dziewczynom że mają iść spać
-Oki
Dziewczyna wyszła ,a ja nadal tkwiłem w uścisku Stell .Położyłem głowę na poduszce i przytuliłem mojego Kotka .
****Amelia****
Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu .
-Dziewczyny jest sprawa wy we trzy będziecie spać w jednym pokoju .
- A dowiedziałaś się dlaczego Stell jest nie przytomna ? - spytała Emilia
-Bo sie wywaliła i zemdlała - "Jezu jak ja łgam ".
- Na prawdę ? - rzekła Hermi
- No przecież bym was nie okłamała ...
- No a ty gdzie bedziesz spać ?
- Ja się kimnę tutaj
- No to dobranoc - powiedziała Hermi i poszła na górę ,kiedy zniknęła w pokoju Emilia i Diana poszły do kuchni
- Co wy robicie ?
-A taki mały kawał .
Wzięły lud z zamrażalnika i poszły z nim do góry .Usłyszałam tylko wrzask Vanessy .Wyciągnęłam koc i usiadłam wygodnie na kanapie .Na stoliku leżał laptop Stell
"Może z niego dowiem się o co poszło ?"
Włączyłam go i weszłam na tt .
-Kurwa nic tu nie ma - szepnęłam do siebie.
Na szczęście albo i nie Stell ma program przez który mogę wejść do jej telefonu przez kompa .
Stell zapisuje swoje myśli w programie Dream .Jest to tak jakby pamiętnik w telefonie .
Zaczęłam czytać .Tak wiem jestem wścibska ale ja po prostu muszę wiedzieć co się dzieje ze Stell ...
Po jakiejś godzinie usiadłam jak wryta
- Że co ? I ona mu wybaczyła ?
Ja muszę z nią jutro pogadać .
*** Kolejny dzień *** Harry ***
Przebudziłem się i zobaczyłem że Stell się kręci na łóżku . Zamknąłem oczy i udawałem że śpię.
***Stell***
Przebudziłam się i pierwsze co dostrzegłam to że ktoś mnie trzyma .Odwróciłam głowę i ujrzałam burzę loków .Im dużej na niego patrzyłam tym bardziej przypominał mi się nasz pocałunek .Jego usta były takie słodkie ,a teraz leży koło mnie .Nagle zobaczyłam że knociki jego ust lekko się podnoszą ,a sam Harry zaczyna się śmiać .
- Długo będziesz na mnie patrzeć ? - spytał otwierając oczy
- To ty nie śpisz ? - pisnęłam.
- No jak widać .Troszkę się rozmazałaś .
Przetarł palcem miejsce pod moim prawym okiem .
Podniosłam się .
- Co się tak w sumie stało ?
- Nic uderzyłaś się w głowę .
- Na serio ? ... Nie to ten chłopak mnie uderzył ...ale trochę nie rozumiem ...
Harry usiadł koło mnie .
- Słuchaj nie wiem z jakiego powodu ale prawdo podobnie prze ze mnie ktoś chce ci zrobić krzywdę ...- popatrzył na mnie z troską w oczach .
- Z twojego powodu ?
- No tak bo wiedzą że jesteś dla mnie ważna ..
Mały uśmiech zagościł na mojej twarzy.
-Dobra nie ważne .Musisz wiedzieć że do końca się nie zmieniłem .Muszę być hamem bo inaczej sobie nie dam rady .Ale obiecuję że nigdy ale to nigdy ciè nie skrzywdzę- dodał Harry .
Był trochę zmieszany .Pierwszy raz go takiego widziałam i w sumie podobało mi się to .Przytuliłam Harrego i poszłam do łazienki .
- Jezu jak ja wyglądam - rzekłam kiedy zobaczyłam swoje odbicie - jak on mógł mnie taką widzieć?- tusz z rzęs wylądował pod oczami , a włosy były w totalnym nieładzie .Wyglądałam jak zombi .Wymyłam twarz ,zrobiłam koka i wzięłam z szafki w łazience zapasowe ciuchy . Przebrałam się w czarne leginsy i biały luźny top ze znaczkiem supermena .
Usłyszałam pisk Diany i Emili wybiegłam z łazienki i popatrzyłam na Harrego , który już wstał .Podeszliśmy do bajerki
- Co się stało ?- spytałam
- Bo ...
***************************
*- wysłannicy Marco jednego z dupków którzy chcą się zemścić .
Miał być w piątek ale chyba mnie nie będzie
więc dodaję dzisiaj .Nawet nie wiecie jak
długo go pisałam ...
Mam nadzieję że wam się spodoba bo pisałam prawie na każdej lekcji
I sory za błędy musiałam dodać z telefonu :) aham i
mam pytanko czy ogarniacie imiona i przezwiska
dziewczyn czy mam tylko imionami pisać ?
28 stycznia 2014
Filmik
- Ah dziękuję -rzekłam
Wyszłam i poczekałam az Harry stanie koło mnie .Kiedy byliśmy jeszcze daleko od bajerki Harry powiedział
- Wiesz co ? Nadal nie zmieniłem zdania
- Czyli ?- przystanęliśmy .
- Nadal..- zbliżył się i szepnął - cię pragnę - na jego twarzy zagościł uśmiech .
"O Jezu czy to tutaj jest tak gorąco czy to od Harrego ?"
Zachichotałam .
- I moja zmiana jest tego warta .
- Czego ?
- Tego ze mogę do ciebie mówić zboczone rzeczy ,a ty się śmiejesz
Lekko go walnęłam z pięści w ramię ,a on się zachwiał i zaśmiał
Kiedy schodziliśmy po schodach dziewczyny odwróciły się w naszą stronę .
- I jak tam ? - spytała Emilia . Po czym wszystkie zaczęły szczebiotać
-Dobrze -rzekła
-A Stell zapomniałam - zaczęła Amelia - jak szukałam swojej bluzki to tam była taka męska .Wiem że ty chodzisz czasem w takich ,ale wiem ze to nie twoja .Nie te perfumy ...Więc czyja to ?
Usiadłam na kanapie obok Vanessy ,a Harry na rogu drugiej kanapy na której obecnie siedziała Amelia .
- No to ...
- to moja - odezwał się Harry -Ko..Stell jak była u nas to Niall ją oblał colą
- Niall aww - wzdychnęła .Wszyscy się odwrócili w jej stronę - No co ? Pomarzyć nie mogę ?
-Wróćmy do tematy -kontynuowała Vanessa "Serio ?"-To niby mammy uwieżyć że to Niall ją oblał a ty tu nie spałeś ?Sory my już parę lat znamy Stell i uwierz nam ...
- Chcecie coś do picia ?- wyrwałam się
- Nie Stell Teraz rozmawiamy .- odezwała się Amelia
- Ale czemu o mnie?
- Bo to ciekawy temat - Rzekł Harry
- Ej Diana masz ten filmik z gima ?
- No chyba tak
- To daj
- Nie - wrzasnęłam - Nie pamiętam co to za filmik ale nie zgadzam się
-To masz pecha
- Czemu ? - spytał Harry
- Bo w gimnazjum byłam idiotką ?
- Oj Stell nie byłaś ...no może trochę
- Dzięki Diana naprawdę dzięki ...To to jest ten filmik po angielsku ?
- Tak a co ?
- Nie nie nie oddajcie mi telefon
"Za późno " Amelia podała Harremu telefon i zaczęli oglądać .
- Ej no ...
- Ciii oglądamy
Przez 15 minut oglądali filmik a w 16 minucie poznałam głos Amelii
"- No ruchy dawajcie
- Omg Harry jest taki słodki - Diana
- Co ?! - Ja
- No Harry jest gorący -Diana
- Co ?- Ja
- Zjadła bym chipsy ,żelki i może 2 kilo lodów.- Emilia
- Chyba się zakochałam - Diana
- On jest mój kurwa i zawsze będzie- Ja "
" Ja pierdole jaka ja byłam dziwna "
- A teraz będzie najlepsze
" -Stell !- Amelia
-Co ? -Ja
- Powiedz coś ciekawego !- krzyczała bo ja byłam an wiadukcie ,a ona na ziemi.
- Kocham Harrego Stylesa !"
-JA pierdole - szepnęłam oglądając niby telewizję .
- Oj Harry myślisz że my nie wiemy że tu nie spałeś?-spytała Diana
- Nie spałem .
Spojrzałam na niego z wyrazem twarzy " Serio ?"
- Oj Harry ,a Stell zadaje mentalnie teraz pytanie "Serio ?"
"Dlaczego one tak dobrze mnie znają ?
- No sama się wkopałaś - odwrócił się w moją stronę
- Ty się lepiej nie odzywaj - zagroziłam mu palcem .
Zadzwonił domofon .Wstałam i pobiegłam odebrac
- Tak ?
- Stella Montejk ?
- tak
- Mam dla pani przesyłkę .
- już schodzę -odłożyłam słuchawkę i krzyknęłam - zaraz przyjde !
Wzięłam bluzę i zbiegłam an dół .Kiedy otworzyłam drzwi od klatki zobaczyłam chłopaka o jasnych włosach i niebieskich oczach
- Pani Montejk ?
- Tak
- Przesyłka z Polski
"Pewnie od Bell "
-Ile ?
- 9 Funtów
- chwile skocze na górę po pieniądze -kiedy się odwróciłam poczułam że coś twardego uderzyło mnie w tył głowy ...
24 stycznia 2014
Przepraszam
Kiedy się obudziłam zauważyłam karteczkę
" Jesteśmy na mieście :)"
No to zostałam sama ...
-Co ja dzisiaj będę robic ?Jestem durna ...ale jednak ...
Szybko się ubrałam
Chwyciłam kluczę i złapałam kurtkę.Sprawdziłam czy mam telefon i otworzyłam drzwi .
Wsadziłam w nie karteczkę i szybko zbiegłam na dół .
Obrałam znany mi kierunek i wyciągnęłam słuchawki . Włączyłam Story of my life i szłam w zamierzonym kierunku przez 30 minut . Stanęłam przed drzwiami .Zapukałam w nie .Nikt nie otwierał więc złapałam za klamkę . Drzwi się otwarły .Poszłam do salonu i stanęłam nad śpiącym chłopakiem
- Hej Niall
-Co kto ?-spadł z kanapy i wysypały sie chipsy które leżały wcześniej na jego brzuchu - Stell ? Chcesz żebym zawału dostał ?
- hehe zawału dostaniesz jak bedziesz tyle chipsów żeć .
- Ta jasne .Patrz co narobiłaś - wskazał wysypane chipsy
- Ja ?
-No
- Gdzie są wszyscy ?
- Gdzieś pojechali jakieś 3 tygodnie temu . Louis z Ell do Paryża chyba . Perrie zabrała Zayna na Hawaje ,a Harry pojechał gdzieś z Liamem .Bo Liaś bał się że ten dupek coś sobie zrobi -Dupek dobry dobór słów .
- A ty po co przyszałś.Bo raczej nie chciała byś się tu z kimś spotkać więc musiałaś miec dobry powód .
- No bo ja w zasadzie do Eleanor przyszałm.
- A zastałaś mister Nialla we własnej osobie .
- Taa.To ja już pójdę .
-Już ?
- No Jak Chcesz to ty wpadnij do mnie .Koleżanki do mnie przyjechały i tak nam się nudzi ,a przy tobie Niall nie da się nie nudzić
- Nie pochlebiaj mi - lekko mnie trącił
-hehe
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je
- Nie Louis nie obchodzi mnie to !
-Ale ...
- Nie !!!-brunetka odwróciła głowę - O hej Stell -minęła mnie i poszła na górę .
- Co się stało -spytał Niall
- No bo sam wiesz kto zadzwonił i ma dla nas sprawę i mam wszyscy byc tutaj ...A Ell ma na to focha
"Wszyscy mają ty przyjechać "
Podjechało czarne Auto z którego wysiadła wsciekła Pezz
- Hej Stell - rzekał i poszła w ślady Eleanor.
- Narka -krzyknęłam i poszłam w stronę bramki . Wychodząc minęłam się z czarnym Rangre Roverem .Przyspieszyłam kroku .Chociaż w sumie to i tak przed tem pakowałam się w paszczę lwa.
Poszłam w stronę mista .
"Musze jeszcze kupić sukienki do teledysku Flower "
Na mieście kupiłam kilkanaście sukienek pasujących do teledysku .
Kiedy podeszłam pod mój blok zamarłam .Centralnie pod moja klatką stał czarny Range Rover .
"No przecież dziewczyny by go nie wpuściły " wzruszyłam ramionami i otworzyłam drzwi .
Weszłam na górę i otwarłam drzwi do domu .
- Jestem !- wydarłam się
Przeszłąm do salonu i nagle moje zakupy wypadły mi z rak
-Hahaha -rozbrzmiał śmiech Dainy.
Zobaczyłam że na jednej z kanap siedzi Harry podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy
-Cześć Kotku - rzekł .Usłyszałam chichot dziewczyn
- Co ty tutaj robisz ?- szepnęłam
- Musimy pogadać ...
- No co ty ?
-Ej Stell - zaczęła Amelia .Odwróciłam się w jej stonę - haha Harry zanucił Dianie Dianę ...Głupio to brzmi -spojrzałam na Harrego ,który śmiał się pod nosem - i Diana sie teraz jara !
-Ja...ja musze z Harrym pogadać .Chodź .-złapałam go za nadgarstek
-uuu
Posłałam im wręcz zabijające spojrzenie
Kiedy byłam już w pokoju .Zamknęłam szczelnie drzwi .Usiadłam na łóżku i zaczełam
- Co ty tutaj robisz ?
- Musiałem cię zobaczyć .
- Trzba było sobie mnie na You Tube włączyć .
- Ale ja chciałem na żywo .I prosze uwierz mi że się zmieniłem .
- Sorry ale jednak nie wieżę
-Wiedziałem że nie uwierzysz .Masz mnie za jakiegoś nie wiadomo co ...No w sensie że ja ..no ... lgnę do wszystkich dziewczyn .Przez ten miesiąc nie pomyślałem o nikim innym niż o tobie .
- Ta jasne - zauważyłam że wystaje pudełko spod łóżka.Kopnęłam je nogą .Harry to zauważył i sięgnął ręka po nie - nie !
Ten się tylko zaśmiał i wyciągnął całe pudło .Usiadł na podłodze i otworzył je .Zobaczył wszystko z 1D i zerknął na mnie .
- Ciekawa kolekcja .- Kiedy przejrzał kolekcję podszedł do mnie położył rękę na moim prawym udzie i pochylił sie na de mną
-Co ty robisz ?
Harry wtulił twarz w moje włosy .Prawą ręką obejmując moją talię .
- Kocham Cię - szepnął
Zapomniałam jak sę oddycha ...Po chwili napełniłam płuca powietrzem i zakrztusiłam się .
Harry odsunął się .
- Jednak mam jakieś uczucia i potrafię się normalnie zachowywać.
Zaczęłam trzepotać rzęsami i próbowałam coś powiedzieć ale nie umiałam. Podeszłąm do drzwi i je otworzyłam .Do pokoju runęły dziewczyny
- O Hej ...my tylko przechodziłyśmy
-Ta jasne - wykrztusiłam -a teraz narka
Dziewczyny wyszły ,a ja ponownie zamknęłam drzwi .
- Czy ty kurwa myślisz że ja ci wybaczę ?
- Ja no sam nie wiem ....
- Jesteś idiotą - zaczekałam na jego reakcje . Usiadł na łóżku - debilem ,świną , flirciarzem , dziwkarzem i ty myślisz że ja ci wybaczę ???
Harry oparł głowe na dłoniach
- No nie ja ...nie ważne .-Wstał i kierował się do wyjścia .
Zagrodziłam mu drogę
- Nigdzie nie pójdziesz . Chciałam cię sprawdzić jak zareagujesz . Masz plusa u mnie - Harry spojrzał na mnie .Miał załzawione oczy .Dotknęłam jego policzka ,a on zamknął oczy i spłynęła mu jedna łza po policzku .Otarłam ją ,a on się uśmiechnął -Przepraszam .
Poczułam jego rękę na plecach a drugą koło mojej szyi
-Wybaczam ci - poczułam że się uśmiecha .
"Jestem idiotką ,co ja robię ?"
Do pokoju wparowała Amelia
- Oj sory - odsunęliśmy sie od siebie
- Nic nie szkodzi
-Ja tylko po mój telefon .-Wzięła iPhona z komody i wyszła .Uśmiechając się przy tym szeroko .
- Harry myślę że ...
- Tez myślę że powinniśmy zostać na razie przyjaciółmi ale na razie
- Uwierz mi ze nie jestem taka za jaką mnie postrzegasz
- Wiem o tobie sporo ...
- Nieważne To co przyjaciele ?
- No baa .Zobaczysz że się zmieniłem ...
- Chodź na dół bo dziewczyny zaczną zaraz wymyślać głupie historie...