18 lutego 2014

Pożar

-Jestem Wielki Marco
Parsknęłam .
- Że Marco to wiem ale wielki ? Hah
- Zamknij się szmato - mężczyzna o czekoladowym spojrzeniu  szarpną moimi włosami .Był o pół głowy wyższy od Marco .
- Ej ...- usłyszałam ten sam głos co w tedy w aucie .Zerknęłam w stronę tego chłopaka.Był jakoś w moim wieku miał zaczesaną ,blond grzywkę do góry i głębokie zielone oczy .
- Czego Matty ? - warkną chłopak za mną
- Co robicie ?
- Szef ma sprawę do tej małej ździry ...- brunet spluną w moją stronę .
- To znaczy  ?
- Matt wyjdź  stąd - rzekł Marco - jesteś nie doświadczony ...
- To może się nauczę ?
" Co ty gościu pierdolisz ? "
- Nie bo ja muszę z nią sam na sam porozmawiać .Wyjdźcie .
Wszyscy skierowali się do drzwi , a ja zostałam z nim sama .
- Więc nie wiesz dla czego tu jesteś ?
- Pewnie przez Harrego albo coś ...
- O tuż nie jesteś tu przez swoją kochaną ciotkę.
- Że co ?
- Widzisz wszystko zaczęło się jakieś 6 lat temu ? Kiedy na rynek wszedł słodki boy band One Direction ...
- Tak w sumie to było 7 lat temu .W X- factor  ...
- Dobra zamknij się. Kiedy oni byli na szczytach list przebojów to w tedy moja córka zakochała się  obrzydliwie przeuroczym zielonookim chłopaku .  Oni byli od Lutych a moja córka ode mnie.Trzy lata temu chcieliśmy połączyć siły ponieważ moja gwiazdka o to prosiła .Oni mieli być już razem na zawsze .Moja piękna córka tak tego pragnęła ... Niestety , ktoś ją zabił .Wiem kto . Twoja szanowna cioteczka .Biedna Kimberly .
"Kimberly ? Tto przecież ta dziewczyna o którą tak troszczył się Harry "
-Jaką masz pewność że zrobiła to moja ciotka ?
- Widziałem ją w tedy nad ciałem Kimberly . Miała jechać na misję ale nie dojechała - mężczyzna chodził w kółko .
- Przykro mi ...
- Ale ja jej się odwdzięczę - jego oczy były przepełnione wściekłością i nienawiścią .
- Przepraszam ale że jak ?
- Nie długo zapomnisz co to znaczy kochać co znaczy ból i twoja ciotka poczuje to co ja czułem .Nie długo ta hala spłonie , a ty razem z nią
" Co ?! "
- Ty sukinsynie ...- warknęłam
Marco mnie zpoliczkował tak mocno że poczułem krew lecącą z rany w jej lewym dolnym rogu . Marco wytarł rękę w materiał który leżał koło niego  i wyszedł.
" Dlaczego ja muszę mieć tak popieprzone życie ? Dlaczego nie mogę być zwykłą dziewczyną ? Co ja kurwa gadam kiedyś byłam normalna i tego nienawidziłam, a teraz ? Jestem po prostu popieprzona .Tak źle i tak nie dobrze ..."
- Stell ?
Podniosłam głowę.
- Matty jak dobrze pamiętam .
- Jezu co on ci zrobił - Matt podszedł do mnie i dotkną lekko mojej wargi wpatrując się w nią uważnie .
- Aż tak źle ?
- Nie raczej nie . - Matt się uśmiechnął .
- Dlaczego tutaj jesteś ?
- Sam nie wiem ...
Popatrzyłam mu głęboko w oczy .Próbowałam go rozgryźć
- Ładne masz oczy - odezwał się chłopak .
- Dzięki twoje też są ładne .
" Rozmowa o oczach serio ? "
- To ty mnie w aucie trzymałeś ?
- Taa - spuścił głowę
- Dobra nie ważne nie wiesz kiedy chcą mnie spalić ?
- że co chcą ?
- No masz następny nie ogarnięty .
- Oni chcą cię spalić ? Nie mogą .
-Uważasz że nie mogą ? Trochę cię nie rozumiem .
- Szczeże to - chłopak nachylił się na de mną .Nasze tważe dzieliło zaledwie 15 cm - podobasz mi sie i to bardzo .
- Jak tak to może pomożesz mi się stąd wydostać ?
- Chciał bym ale nie dam rady .
- To proszę napisz do Harrego .W kieszeni mam telefon .
- Ty jesteś z nim ?
- Przyjaźnimy się ...
*** Louis ***  W tym samym czasie ***
" Ja się dzisiaj zabije .Amelia nam uciekła znowu ..."
Szukamy Amelii po całym lotnisku przy najmniej Emilia już jest w samolocie . Wyszliśmy przed lotnisko .
- Louis - Amelia podbiegła do nas - Stell nigdzie nie ma a auto jest na parkingu - wydusiła .
- Zayn !
- Wiem dzwonię !
*** Harry *** w tym samym czasie ***
Zszedłem na dół by ogarnąć czy Zayn i Lou już wrucili ale nigdzie ich nie było tylko w salonie Niall żarł popcorn z Perrie i Eleanor .Podeszłem do nich i wziąłem garść popcornu
- Ej to nasz !
- Pech
Odwróciłem się i wróciłem do pokoju . Zerknąłem na telefon sms od Stell
" Port na południowym wschodzie .Pomocy .23:33"
Jezu co się dzieje .Zbiegłem na dół i wpadłem do salonu .
- Hazz co jest stary ?
- Sssstelll...
- Co ?- Eleanor wstała - Stell co ?
- Ppomocy - w ręku trzymałem telefon który po chwili trafił w ręce Ell
Zerknęliśmy na  zegarek 19:30 .
Powiadomiliśmy wszystkich o zaistniałej sytuacji . Niestety nie nadawałem sie do niczego Cały czas mamrotałem coś pod nosem .
" Nie ja nie mogę jej stracić .Nie "
***Stell***
- Dziękuje Matt
Chłopak pochylił się i zaczął rozwiązywać sznury .
- Matt co ty do cholery robisz ?- oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi stał w nich Marco .Machną ręką a dwóch goryli złapało Matta za ręce Marco podszedł i patrząc chłopakowi w oczy rzekł
- Jesteś takim skurwysynem jak twój ojciec i masz też coś z twojej kurewskiej matki .Która puszczała sie na lewo i prawo .Ale powiek ci tyle że była niesamowita w łóżku - zobaczyłam jak w oczach Matta zbierają się łzy - ile razy ją pierdoliłem ..
- Zamknij mordę męska dziwko !- wrzasnęłam - Jesteś nikim uważasz się za Bóg wie kogo a tak naprawdę jesteś nikim Wieki Marco Gówno a nie ! - Wybuchłam .Po prostu już nie wytrzymałam .
- Bronisz go ? - nachylił się na de mną
- Co cie to kurwa obchodzi ? -  zebrałam ślinę i oplułam go .Marco lekko się skrzywił i przetarł twarz dłonią .
- Tak chcesz się bawić ?
Marco włożył ręce pod moją bluzkę i zaczną nimi jeździć pi moim ciele . Byłam twarda do puki nie zaczną odpinać moich spodni . Szarpnęłam się raz potem drugi .
- Zostaw ją !
- Matt zamknij ryj .Wyjdźcie z nim a ja się zabawię .
" Stary pedofil. Jestem twarda .Jestem twarda  "
- Zostaw ją gnoju - Matt awanturował się do puki nie znalazł sie na  podwórku .
- Jesteś starym rosflaczałym dziwkarzem .
-Tak sądzisz ? Jeszcze ani razu nie rozdziewiczyłem tak starej panny .
- Co ?
- Przeważnie były to 16 -17 latki . A z tobą będę mieć ubaw .
- Chyba nie ...- zanim się do kogoś dobiera to sprawdza się czy ta osoba jest przywiązana .
- To znaczy ?
- To znaczy to !
Kopnęłam go w czułe miejsce i z buta zadałam mu cios w brzuch . Biegłam ile sił w nogach aby wyjść z tego hangaru ale w ostatniej chwili Marco mnie złapał spoliczkował i skopał .Po tym urwał mi się film .
***Harry ***
- Dlaczego wzięliście tutaj Amelię ? !
- A co mieliśmy zrobić ? Zostawić ją samą ?
Odwróciłem sie i  zacząłem obmyślać plan . Wszystko było by git gdyby nie Mirabell która nie chciała nam pomóc . Zbiegłem na dół byłem wkurwiony nawet nie zauważyłem że większość osub już odjechała .Była 23:35 a hangar zaczną się dymić . Zabiłem 3 gostków .Ma w dupie to co robię chcę tylko zobaczyć Stell całą i zdrową .Próbowałem wejść do środka ale na marne
- Kotku ! - wrzasnąłem w głąb hangaru .Nie spostrzegłem się że cała moja ekipa stoi za mną
- Cóż już po niej .Chodźmy to uczcić - odezwała się Mirabell .
Spiorunowałem ją spojrzeniem  i podążałem w jak kierunku ale usłyszałem
- Hazz....
Podbiegłem do drzwi
- Gdzie jesteś ?
- Nie mogę oddychać ...
- Stell .Kurwa zróbcie coś pomóżcie !- zwróciłem się do przyjaciół .
Zobaczyłem tylko wbiegającą w dym i płomienie Amelię .
" Dlaczego ja tego nie zrobiłem ? Czy tak bardzo troszczę się o swoją dupę ? "
Po chwili z hangaru wyszła Amelia która ledwo szła podtrzymywała się  chłopaka który niósł Stell na rękach . Podbiegłem do nich wraz z Eleanor która wzięła pod pachę Amelię ze względu że dziewczyna była cała poparzona musiała trafić do szpitala i to szybko zupełne jak Stell . Zabraliśmy się szybko do samochodów wzięliśmy też tego blondyna .
W szpitalu wszystko działo się tak szybo .Zasnąłem przy Stell zaraz po tym jak odtrówali ją . Miała cały organizm zatruty i wstrząs mózgu .Amelia była podtruta i cała była poparzona nie mogła się nawet położyć .Jutro będą coś robić z tymi oparzeniami . A ten chłopak Matt jak się dowiedziałem był podtruty i lekko oparzony .

1 komentarz:

  1. MEGA!!! Zaczęło się coś dziać i to na maxa!. Czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział. Mam nadzieje że będzie tak samo niesamowity jak ten ;) ~ Ola

    OdpowiedzUsuń