27 marca 2014

Samotność jest udręką , a miłość przeznaczenim .

- Słuchaj ja wiem co robię .
- Nie kurwa nie wiesz .Błagam cie będziesz mi potem ryczeć że " po co ja to zrobiłam ?"
- Nie będe - Amelia popatrzyła na mnie takim wzrokiem jak by chciała mnie zabić - no dobra bede ale ...
- Nie ma żadnego ale ! Jeśli z nim zerwiesz to mnie już nie zobaczysz !
"Tak Amelia tak oczywiście "
- Am..- nie zdążyłam nic powiedzieć bo wyszła i trzasnęła drzwiami .Położyłam sie na łóżku .
" No kurwa to mój wybór a po pierwsze to za pare dni mnie tu nie będzie .Po co mam sobie robić nadzieje ? Kocham go i kurwa moge to wykrzyczeć na cały Londyn ale po co ? Jak wyjadę to on albo wróci do Kendall albo Cara sie  na niego sie rzuci . I wszyscy kurwa bedą kurwa szczęśliwi . "
Drzwi sie otworzyły
- Stell ?
- Tak mamo ?- odpowiedziałam .
- Co robisz ?
- Myślę .
- O Harrym ?
- Nie ? Nie musze o nim myśleć !- odwróciłam sie twarzą do poduszki .
- Oj kochanie przepraszam .Co sie dzieje ?- kiedy to mówiła usiadła i pogłaskała mnie po plecach .
-Nic a co ma sie dziać ?
- No nie wiem .
-Mam do ciebie prośbę .
- Słucham  ?
- Zabieżecie mnie do Polski ?
- Co ? Przecież ty kochasz Londyn a po za tym jest tu Harry i masz tu przyjaciół .
" No właśnie ...Harry "
- Ja musze wrócić .
- Coś się stało ?
- Nie po prostu Musze odpocząć
- W Polsce nie odpoczniesz .Dobrze o tym wiesz .Zaraz dzieciaki bedą piszczeć że Omg  Stella Montejk Omg -zaczęłam sie śmiać -dasz Omg  nam autograf ??? Córciu już mam dość jak te wszystkie dzieciaki sie jarają .Spokojnie do pracy iść nie moge bo zaraz sie pytają gdzie jesteś .
- Przecież mówiłam że wyjeżdżam .
- Stell myślę  że twój pomysł z powrotem nie jest dobrze przemyślany .
- Wież mi że jest  .
- Ide na dół pomóc Bell a ty  prosze przemyśl to jeszcze raz .
- Mamo ja to już ..
- Cii  - wskazała gestem bym sie uciszyła -zastanów sie .Zaraz wrócę .
Matka wyszła a ja znowu zostałam sama .Leżałam na tym OGROMNYM łóżku całkiem sama .
- No kurwaaa -Chwyciłam naszyjnik od Harrego i szybko go założyłam .
Wzięłam telefon i złapałam w biegu kurtkę .Zbiegłam na dół i kiedy już otworzyłam drzwi krzyknęłam
- Wychodzę !
Zeszłam na dół i akurat zaczęło padać .Nałożyłam kaptur  wyciągnęłam telefon .
- Hallo
- Ell możemy sie spotkać ?
- Co sie dzieje ?
- Musimy pogadać
- No musimy .Musisz mi coś wytłumaczyć .
- To może w StarBucks ?
- Mam lepszy pomysł przyjdź do nas  do tego domu no wiesz o co mi biega . Nikogo nie ma gdzieś pojechali .
- No dobra już ide .
Szłam przez jakieś 15 może 20 minut .Podeszłam do drzwi  i niepewnie zapukałam .
Drzwi sie otworzyły a w nich stanęła Elanor
- Hej wejdź -przesunęła się tym samym robiąc mi miejsce.
- Dzięki
Weszłam do holu i powiesiłam kurtkę na wieszaku po lewej .Przeszliśmy do salonu
- Dobra misiu  dlaczego Harry powiedział że ma wszystkich w dupie i żebyśmy sie odpierdoli.
- No bo my zerwaliśmy .Znaczy ja z nim. Zerwałam
- Co ty kurwa zrobiłaś ?
- No a słyszałaś to co w telewizji mówili ?
- Że co ? Chodzi ci o to że cie bronił ?
- Ell on sobie kurwa karjere spieszy 
- Oj Stell tu nie chodzi o jego karierę c'nie?
- To właśnie że tak  - kiedy to powiedziałam prawie piszczałam
- To co chodzi ?
- Mówię ci że martwię sie o jego karierę !!
- Stell nie kłam !
- Nie kłamie - położyłam sie na kanapie , a dziewczyna usiadła na szklanym stole obok mnie .
- Ta jasne ...
- No Ell !
- Co ? Wiem że kłamiesz !
- No dobra...
-Więc ?
- Nie przerywaj mi .
- Nie zaczęłaś .
- To moge ?- Ell kiwnęła potakująco głową -Chodzi o to że sie boje tego że znajdzie sobie inną dziewczynę . I tak to nie ważne bo za pare dni już mnie tu nie będzie .-podniosłam sie .
- Em Stell
- Co ?
Kiwnęła głową w strone drzwi . Stał w nich Harry .Był strasznie oszołomiony
- Kurwa - szepnęłam
- Ty na prawdę myślisz że mógł bym to zrobić? Na prawdę ? -to nie  był ten Harry który potrafił wpierdoli komuś bez powodu , to był Harry którego każdy dobrze zna .Miły , bezbronny , uroczy ...
- Ja już musze iść  - kiedy przechodziłam koło.Harrego on złapał mnie za rękę 
- Możemy pogadać ? - zerknęłam w jego szmaragdowe oczy .- Proszę
- Śpieszę sie ...
-Proszę-Głęboko odetchnęłam 
-No dobra ...
Hazz złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził na góre do pokoju .Jego uścisk był taki jak by bał sie mnie złapać .Ledwie co mnie dotykał. Kiedy przeszliśmy przez próg Harry puścił mnie a sam staną koło okna .
- Nawet nie wiesz jak bardzo się zmieniłeś od czasu naszego pierwszego spotkania .-usiadłam na łóżku.
- Minęło pare miesięcy - Hazz usiadł koło mnie i sięgną ręką by wyciągnąć naszyjnik który teraz spoczywał pod moim swetrem .- jednak go założyłaś .
- No boo...
- Co znaczy to że za pare dni cie tu nie będzie ?
- Wyjeżdżam do Polski
- Dlaczego ? - w oczach zaczęły zbierać mi sie łzy
- Musze jechać coś przemyśleć .
- Pamiętam jak pierwszy raz się spotkaliśmy .
- Szłam do toalety ...
- Kilka dni później już siedzieliśmy w StarBucks .I piliśmy Latte .
- Noo hehe  już za kilka dni wyjade .I już nigdy sie nie spotkamy .- Wstałam i kierowałam sie do drzwi
- Jak to nigdy ? Żartujesz - Harry staną między mną a drzwiami
- Przepuść mnie .
- Nie ...Ja... Nie chce .Jeśli wyjedziesz ja pojade za tobą .
- Nie znajdziesz mnie
- Proszę cie nie takie rzeczy sie robiło , a po za tym ja po raz kolejny cie proszę abyś została tu  z Bell i Adamem , z Amelią , Ell , Perrie , Danielle ... I ze mną .
- Błagam zaraz doprowadzisz mnie do płaczu.
Poczułam mocny przytulas  odwzajemniłam go .


- Musze już iść - wyszeptałam .
- Bedę cię szukać .Za dużo dla mnie znaczysz .Stell...
-Proszę cie ułóż sobie życie z kimś innym a nie z taką idiotką jak ja .Zasługujesz na kogoś innego .
- Mówisz jak Directionerka .
- To znaczy ?
- Chcesz dla mnie jak najlepiej , a nie wiesz co jest dla mnie najlepsze .Stell ja... byłem szefem chłopaków i pierdolonym chujem bo miałem na wszystko wyjebane .Przyznaję się że co jakiś czas sprowadzałem sobie panienki
- Nie chce tego słuchać - otwierałam drzwi ale Harry zatrzasną je reką
- Jeszcze moment .Przyznaję sie zakochałem sie dwa razy .Pierwszy raz teraz dopiero widzę że nie miał przyszłości , ale Stell ty potrafiłaś mnie zmienić ! To chyba coś znaczy ..
- Zejdz mi z drogi .Musze isc do domu .
Próbowałam otworzyć drzwi zamiast tego pouczyłam usta Harrego na moich .Odwzajemniłam pocałunek .
- Kocham cie - usłyszałam szept
- Ja ...ja ...ja ciebie też . Żegnaj .
Szybko  go wyminęłam i z płaczem wybiegłam .Potykałam sie o swoje nogi .Nagle stały sie one strasznie wkurwiające

***Kilka dni później ***

-Jesteś popierdolona ...
-Amelia skończ już i tak jak cie prosiłam ani słowa nikomu .Zrozumiano ?
-Oj Stell ...
-Amelia !
-No dobra ale przypomnij mi gdzie ty jesteś ?
- No na Florydzie
- Jesteś popierdolona ...Jak można tak sobie uciec ?
- Wiem .Sorry Musze kończyć Pa - nie czekałam tylko szybko sie wyłączyłam .
Do sklepu wszedł jakiś rudzielec .Tak , tak pracuje w sklepie ale nie byle jakim ." Music World " jest to jeden z najbardziej znanych sklepów na Florydzie .Przeważnie przychodzą tutaj same Gwiazdy by zobaczyć co ich przeciwnicy wypuścili na rynek .
- Przepraszam ty jesteś Stell ? - byłam obrzucona tyłem ,ale znałam ten głos z jakieś piosenki .
- Em my...- zobaczyłam tą samą czuprynę rudych włosów co przed chwilą - Eeeddd Ssshhhee....
- No tak to ja a ty jesteś Stell ?
- Ttak -zaczęłam chichotać
- Dziewczyna Harrego .-i tu mnie zatkało .Zupełnie jak bym miała jakąś wielką gule do przełknięcia .
- Emm no nie
- Jak to ? Przecież rozmawiałem z nim jakieś 5 dni temu .
- Jak bym była jego dziewczyną to bym tutaj nie była c'nie ?
- No tak cały czas zapominam ze nie jestem w Anglii .To dlaczego sie tutaj prze prowadziłaś ?
- Miałam mały problem w Londynie ale to długa historia
- Ah no to może po twojej pracy mi opowiesz ? - odsłonił białe ząbki na co ja od razu sie uśmiechnęłam
- No dobra
- O której kończysz ?
- O 3 jeszcze 2 godziny
- O 3 wyjdz przed sklep  bede czekać .Do zobaczenia
Ed wychodząc jeszcze mi pomachał a ja z uśmiechem przebieżałam pułki z płytami .
" Omg Omg Ed Sheeran ale podnieta , gadałam z Edem o lolzzz i jeszcze po pracy jesteśmy umówieni- nie żeby coś ale jestem tylko fanką Eda nie żebym sie w nim bujała czy coś  -omgg ....Harry - podeszłam do pułki z najbardziej sprzedającymi sie płytami - kurwa wszędzie One Direction ehhh i bądź tu kurwa directioner .Wszędzie oni są więc ani chwili spokoju .Na każdym kroku mam podniete że to oni ale zaraz sobie uśfiadamiłam że oni na prawde nie są aniołkami .Nie no tylko czasami ... "

*********************
Przepraszam za wszystkie błędy ale rozdział dodawany był przez telefon i niektóre słowa mogą być niezrozumiałe .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz