4 stycznia 2014

Eleanor !!!

-No niestety ,ale taki już o jest .
Usiadłam na łóżku a kąciku ust uniosły mi się ku górze .Eleanor usiadła koło mnie .
- Perrie Zayn cię nie woła ?
- A no tak no wołał kiedyś tam ...- wyszła i zamknęła drzwi .
- Stell ,a ty to ten teges do Harrego -zrobiła zaciekawioną minę .
- Ja ? Haha nie haha
- Stell...
- No mówię że nie .
-Stell nie przejmuj się Harrym jeśli będzie się dziwnie zachowywać.
- To znaczy ?
- No bo jestem już długo z Louisem i Loui czasem mi opowiadał o Hazzie ...
-Przejdziesz do rzeczy ?
- Mam tylko jedno pytanie .Czy gdy jesteś sama z Harrym to on się zachowuje jak ktoś na odwyku ?
- Nie rozumiem
- Oj no Stell . Bo kiedyś jakieś 3 lata temu Harry zakochał się w Kimberly .Pierwszy raz gdy ją zobaczył zaczął zachowywać się jak debil .Nie pozwalał się zbliżać do niej i kiedy widział jak na przykład rozmawiała ze mną czy kimś z nas to wpadał w szał , a kiedy stała się jedną z nas .Nie pozwalał jej nic robić aż sama poszła na misję i ...-popatrzyła na wyraz mojej twarzy - została zabita .Harry wyjechał i nie było go przez pół roku , a kiedy się pozbierał nie mógł sobie znaleźć  miejsca . Tłumaczyliśmy mu że widocznie taka była jej rola ,kiedy stała się jedną z nas ...
- Co znaczy "jedną z nas "?
- Cii nie przerywaj mi ! więc o czym to ja ... a  no więc teraz opowiedz mi jak to jest z tobą ?
-Ja nie wiem co mam ci powiedzieć .
- To opowiedz od pierwszego spotkania .
- Serio ? To będzie nudne i długie ...
- No dawaj
- No więc pierwsze spotkanie to było w samolocie kiedy na niego wpadłam i Hazz miał małe zatrzymanie ,potem kiedy byłam w ...
- A z kim ty przyjechałaś tu ?
- Z ciotką i wujkiem .
- Jak się nazywają ?
- Izabella ,ale mówię do niej Bell i Adam .
-Kur...
- Co ?
- Nie nic kontynuuj.
-Więc potem jak  byłam już w domu to dostałam powiadomienie że Hazz do mnie napisał
- A pamiętasz co pisał ?
- Nie już nie ,no kurde ja ci nie przerywałam !
- Raz mi przerwałaś ,ale kontynuuj .
- Kiedy byłam na zakupach to niby wpadłam na Harrego i poszłam z nim na kawę . Potem byłam w domu i kiedy Bell z Adamem wyszli to nagle usłyszałam dzwonek i kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Harrego . Wpakował mi się do domu i potem gadał jakieś głupoty ...
- Czyli ?
- No jak nuciłam piosenkę  " Thank You Very Much " to on powiedział
"Możesz nucić głośniej " Ja mu na to :
"Zamknij się . A po za tym nie za wygodnie ci " Bo leżał na całej kanapie,a on :
" Oj Kotku nie mów tak do mnie i wygodniej by było jak bys siedziała koło mnie "
Eleanor spuściła głowę i zaczęła się uśmiechać .
- Oj Stell ...
- Co ?
- Ja ci radze...
- Eleanor !!!!!
- Co ?!!
- Szybko !!!
Eleanor wyszła ,a ja postanowiłam zerknąć o co chodzi 
Zobaczyłam że Ell schodzi na dól . Po cichutku podeszłam do schodów 
- Ja ? dlaczego ?- głos Eleanor rozbrzmiał na cały parter
- Bo tak ma byc - rozpoznałam głos Liama - Harry tak powiedział.
- Czyli co on zamierza ?
- A jak myślisz ?
- Powiedział że on tak nie może że on tylko sprawia przykrość .
- On nie może !!!- Perrrie się wydarła .
-A może on tylko tak nas nastraszyć chce - mówił Niall .
- On mówił poważnie Niall - Louis ciągnął- dzwonię do niego i nie odbiera . Idźcie ktoś do Stell ,ale nic jej nie mówcie .
- Ja pójdę -zaoferował Niall.
- To idź 
Wbiegłam do pokoju i niby szukałam czegoś w torbach które przytargała Perrie .
-Hej Stell
- Hej - przerzucałam ciuchy z jednej strony na drugą i nagle wypadłą ładowarka do telefonu .Podbiegłam do kontaktu i cały czas czułam że Niall mi się przygląda .
Podłączyłam telefon i próbowałam go włączyć .Po 5 minutach sie udało 
- Co ty robisz ?- spytał blondyn 
-Telefon mi się rozładował .
Kiedy wpisałam PIN do pokoju weszła Perrie 
- Niall Ell cię woła 
- Oki
- Stell ?
- Hm ?
- Masz telefon ?
- No a co ?
- Mogę zadzwonić ?
- Jasne 
- Czekaj chwilę -dziewczyna wyleciał z pokoju i po chwili wszyscy zebrali się na górze-zadzwoń do Harrego 
- Po co ?
- No zadzwoń 
- Powiedzcie mi po co to zadzwonię
- Dawaj to -Louis wyrwał mi telefon -Hallo Harry ?Co ty odwalasz ? Nie nie dam ci jej -popatrzył na mnie .
Pod wpływem impulsu nie wiem dlaczego wyrwałam jemu telefon 
-Harry ?-usłyszałam śmiech 
-Tak Kotku .Ciesze się że ciebie słyszę ...ten ostatni raz ...
- Co ?! Co ty pleciesz ?
- Niestety ,ja ja ja przepraszam za wszystko co ci zrobiłem 
- Nie to ja ...-zerknęłam na wszystkich -przepraszam -szepnęłam 
- To ja sprawiałem ci przykrość  ....-Louis wyrwał mi telefon
- Stary nie rób scen tylko wracaj .Hallo ?Hallo!  Rozłączył się ...-Lou oddał mi telefon i wyszedł 
-Czy ktoś mi może powiedzieć o co chodzi ?-spytałam
Wszyscy wyszli oprócz Eleanor która usiadał ze smutną mina na łóżku .
-Ell co sie dzieje 
- Ja ja ja teraz jestem szefową 
- Jak to ?
- Harry zadzwonił do Louisa że on tylko wadzi że on już dłużej nie może i że cię kocha ,ale on wie jaki jest i nie przeżyje jeśli coś ci sie stanie .
- Co ?
- Powiedział też że mam zająć jego miejsce i żebym ci powiedziała że więcej nie sprawi ci przykrości i żeee -zadrżał jej głos -cię kocha i , i że już wystarczyło mu to zycie które miał ...
- Czy on chce się zabić ?
- Prawdopodobnie 
- Ell gdzie on by mógł być ?
-Pewnie koło jego domu 
- Gdzie ?
- To jest jakies 3 godziny drogi do małego miasteczka.Horningsham to przed nim wjeżdża się w taką drogę miedzy lasem i jedzie się jakies 4 kilometry w głąb .
- A nawigacja to znajdzie ?
- Raczej nie 
- Nie ważne daj mi kluczyki od auta -wyciągnęła pęk kluczy 
-Po co ?
- A jak myślisz ?
- Nie trafisz 
- Dam radę -krzyknęłam wybiegając z domu
Wsiadałam do czarnego Audi R8 i po prostu nie wiedziałam co robię . Z jednej strony chciałam uciec od Harrego , bo to on uważał mnie za "Jego własność" ale teraz ja po prostu muszę coś zrobić....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz