27 marca 2014

Samotność jest udręką , a miłość przeznaczenim .

- Słuchaj ja wiem co robię .
- Nie kurwa nie wiesz .Błagam cie będziesz mi potem ryczeć że " po co ja to zrobiłam ?"
- Nie będe - Amelia popatrzyła na mnie takim wzrokiem jak by chciała mnie zabić - no dobra bede ale ...
- Nie ma żadnego ale ! Jeśli z nim zerwiesz to mnie już nie zobaczysz !
"Tak Amelia tak oczywiście "
- Am..- nie zdążyłam nic powiedzieć bo wyszła i trzasnęła drzwiami .Położyłam sie na łóżku .
" No kurwa to mój wybór a po pierwsze to za pare dni mnie tu nie będzie .Po co mam sobie robić nadzieje ? Kocham go i kurwa moge to wykrzyczeć na cały Londyn ale po co ? Jak wyjadę to on albo wróci do Kendall albo Cara sie  na niego sie rzuci . I wszyscy kurwa bedą kurwa szczęśliwi . "
Drzwi sie otworzyły
- Stell ?
- Tak mamo ?- odpowiedziałam .
- Co robisz ?
- Myślę .
- O Harrym ?
- Nie ? Nie musze o nim myśleć !- odwróciłam sie twarzą do poduszki .
- Oj kochanie przepraszam .Co sie dzieje ?- kiedy to mówiła usiadła i pogłaskała mnie po plecach .
-Nic a co ma sie dziać ?
- No nie wiem .
-Mam do ciebie prośbę .
- Słucham  ?
- Zabieżecie mnie do Polski ?
- Co ? Przecież ty kochasz Londyn a po za tym jest tu Harry i masz tu przyjaciół .
" No właśnie ...Harry "
- Ja musze wrócić .
- Coś się stało ?
- Nie po prostu Musze odpocząć
- W Polsce nie odpoczniesz .Dobrze o tym wiesz .Zaraz dzieciaki bedą piszczeć że Omg  Stella Montejk Omg -zaczęłam sie śmiać -dasz Omg  nam autograf ??? Córciu już mam dość jak te wszystkie dzieciaki sie jarają .Spokojnie do pracy iść nie moge bo zaraz sie pytają gdzie jesteś .
- Przecież mówiłam że wyjeżdżam .
- Stell myślę  że twój pomysł z powrotem nie jest dobrze przemyślany .
- Wież mi że jest  .
- Ide na dół pomóc Bell a ty  prosze przemyśl to jeszcze raz .
- Mamo ja to już ..
- Cii  - wskazała gestem bym sie uciszyła -zastanów sie .Zaraz wrócę .
Matka wyszła a ja znowu zostałam sama .Leżałam na tym OGROMNYM łóżku całkiem sama .
- No kurwaaa -Chwyciłam naszyjnik od Harrego i szybko go założyłam .
Wzięłam telefon i złapałam w biegu kurtkę .Zbiegłam na dół i kiedy już otworzyłam drzwi krzyknęłam
- Wychodzę !
Zeszłam na dół i akurat zaczęło padać .Nałożyłam kaptur  wyciągnęłam telefon .
- Hallo
- Ell możemy sie spotkać ?
- Co sie dzieje ?
- Musimy pogadać
- No musimy .Musisz mi coś wytłumaczyć .
- To może w StarBucks ?
- Mam lepszy pomysł przyjdź do nas  do tego domu no wiesz o co mi biega . Nikogo nie ma gdzieś pojechali .
- No dobra już ide .
Szłam przez jakieś 15 może 20 minut .Podeszłam do drzwi  i niepewnie zapukałam .
Drzwi sie otworzyły a w nich stanęła Elanor
- Hej wejdź -przesunęła się tym samym robiąc mi miejsce.
- Dzięki
Weszłam do holu i powiesiłam kurtkę na wieszaku po lewej .Przeszliśmy do salonu
- Dobra misiu  dlaczego Harry powiedział że ma wszystkich w dupie i żebyśmy sie odpierdoli.
- No bo my zerwaliśmy .Znaczy ja z nim. Zerwałam
- Co ty kurwa zrobiłaś ?
- No a słyszałaś to co w telewizji mówili ?
- Że co ? Chodzi ci o to że cie bronił ?
- Ell on sobie kurwa karjere spieszy 
- Oj Stell tu nie chodzi o jego karierę c'nie?
- To właśnie że tak  - kiedy to powiedziałam prawie piszczałam
- To co chodzi ?
- Mówię ci że martwię sie o jego karierę !!
- Stell nie kłam !
- Nie kłamie - położyłam sie na kanapie , a dziewczyna usiadła na szklanym stole obok mnie .
- Ta jasne ...
- No Ell !
- Co ? Wiem że kłamiesz !
- No dobra...
-Więc ?
- Nie przerywaj mi .
- Nie zaczęłaś .
- To moge ?- Ell kiwnęła potakująco głową -Chodzi o to że sie boje tego że znajdzie sobie inną dziewczynę . I tak to nie ważne bo za pare dni już mnie tu nie będzie .-podniosłam sie .
- Em Stell
- Co ?
Kiwnęła głową w strone drzwi . Stał w nich Harry .Był strasznie oszołomiony
- Kurwa - szepnęłam
- Ty na prawdę myślisz że mógł bym to zrobić? Na prawdę ? -to nie  był ten Harry który potrafił wpierdoli komuś bez powodu , to był Harry którego każdy dobrze zna .Miły , bezbronny , uroczy ...
- Ja już musze iść  - kiedy przechodziłam koło.Harrego on złapał mnie za rękę 
- Możemy pogadać ? - zerknęłam w jego szmaragdowe oczy .- Proszę
- Śpieszę sie ...
-Proszę-Głęboko odetchnęłam 
-No dobra ...
Hazz złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził na góre do pokoju .Jego uścisk był taki jak by bał sie mnie złapać .Ledwie co mnie dotykał. Kiedy przeszliśmy przez próg Harry puścił mnie a sam staną koło okna .
- Nawet nie wiesz jak bardzo się zmieniłeś od czasu naszego pierwszego spotkania .-usiadłam na łóżku.
- Minęło pare miesięcy - Hazz usiadł koło mnie i sięgną ręką by wyciągnąć naszyjnik który teraz spoczywał pod moim swetrem .- jednak go założyłaś .
- No boo...
- Co znaczy to że za pare dni cie tu nie będzie ?
- Wyjeżdżam do Polski
- Dlaczego ? - w oczach zaczęły zbierać mi sie łzy
- Musze jechać coś przemyśleć .
- Pamiętam jak pierwszy raz się spotkaliśmy .
- Szłam do toalety ...
- Kilka dni później już siedzieliśmy w StarBucks .I piliśmy Latte .
- Noo hehe  już za kilka dni wyjade .I już nigdy sie nie spotkamy .- Wstałam i kierowałam sie do drzwi
- Jak to nigdy ? Żartujesz - Harry staną między mną a drzwiami
- Przepuść mnie .
- Nie ...Ja... Nie chce .Jeśli wyjedziesz ja pojade za tobą .
- Nie znajdziesz mnie
- Proszę cie nie takie rzeczy sie robiło , a po za tym ja po raz kolejny cie proszę abyś została tu  z Bell i Adamem , z Amelią , Ell , Perrie , Danielle ... I ze mną .
- Błagam zaraz doprowadzisz mnie do płaczu.
Poczułam mocny przytulas  odwzajemniłam go .


- Musze już iść - wyszeptałam .
- Bedę cię szukać .Za dużo dla mnie znaczysz .Stell...
-Proszę cie ułóż sobie życie z kimś innym a nie z taką idiotką jak ja .Zasługujesz na kogoś innego .
- Mówisz jak Directionerka .
- To znaczy ?
- Chcesz dla mnie jak najlepiej , a nie wiesz co jest dla mnie najlepsze .Stell ja... byłem szefem chłopaków i pierdolonym chujem bo miałem na wszystko wyjebane .Przyznaję się że co jakiś czas sprowadzałem sobie panienki
- Nie chce tego słuchać - otwierałam drzwi ale Harry zatrzasną je reką
- Jeszcze moment .Przyznaję sie zakochałem sie dwa razy .Pierwszy raz teraz dopiero widzę że nie miał przyszłości , ale Stell ty potrafiłaś mnie zmienić ! To chyba coś znaczy ..
- Zejdz mi z drogi .Musze isc do domu .
Próbowałam otworzyć drzwi zamiast tego pouczyłam usta Harrego na moich .Odwzajemniłam pocałunek .
- Kocham cie - usłyszałam szept
- Ja ...ja ...ja ciebie też . Żegnaj .
Szybko  go wyminęłam i z płaczem wybiegłam .Potykałam sie o swoje nogi .Nagle stały sie one strasznie wkurwiające

***Kilka dni później ***

-Jesteś popierdolona ...
-Amelia skończ już i tak jak cie prosiłam ani słowa nikomu .Zrozumiano ?
-Oj Stell ...
-Amelia !
-No dobra ale przypomnij mi gdzie ty jesteś ?
- No na Florydzie
- Jesteś popierdolona ...Jak można tak sobie uciec ?
- Wiem .Sorry Musze kończyć Pa - nie czekałam tylko szybko sie wyłączyłam .
Do sklepu wszedł jakiś rudzielec .Tak , tak pracuje w sklepie ale nie byle jakim ." Music World " jest to jeden z najbardziej znanych sklepów na Florydzie .Przeważnie przychodzą tutaj same Gwiazdy by zobaczyć co ich przeciwnicy wypuścili na rynek .
- Przepraszam ty jesteś Stell ? - byłam obrzucona tyłem ,ale znałam ten głos z jakieś piosenki .
- Em my...- zobaczyłam tą samą czuprynę rudych włosów co przed chwilą - Eeeddd Ssshhhee....
- No tak to ja a ty jesteś Stell ?
- Ttak -zaczęłam chichotać
- Dziewczyna Harrego .-i tu mnie zatkało .Zupełnie jak bym miała jakąś wielką gule do przełknięcia .
- Emm no nie
- Jak to ? Przecież rozmawiałem z nim jakieś 5 dni temu .
- Jak bym była jego dziewczyną to bym tutaj nie była c'nie ?
- No tak cały czas zapominam ze nie jestem w Anglii .To dlaczego sie tutaj prze prowadziłaś ?
- Miałam mały problem w Londynie ale to długa historia
- Ah no to może po twojej pracy mi opowiesz ? - odsłonił białe ząbki na co ja od razu sie uśmiechnęłam
- No dobra
- O której kończysz ?
- O 3 jeszcze 2 godziny
- O 3 wyjdz przed sklep  bede czekać .Do zobaczenia
Ed wychodząc jeszcze mi pomachał a ja z uśmiechem przebieżałam pułki z płytami .
" Omg Omg Ed Sheeran ale podnieta , gadałam z Edem o lolzzz i jeszcze po pracy jesteśmy umówieni- nie żeby coś ale jestem tylko fanką Eda nie żebym sie w nim bujała czy coś  -omgg ....Harry - podeszłam do pułki z najbardziej sprzedającymi sie płytami - kurwa wszędzie One Direction ehhh i bądź tu kurwa directioner .Wszędzie oni są więc ani chwili spokoju .Na każdym kroku mam podniete że to oni ale zaraz sobie uśfiadamiłam że oni na prawde nie są aniołkami .Nie no tylko czasami ... "

*********************
Przepraszam za wszystkie błędy ale rozdział dodawany był przez telefon i niektóre słowa mogą być niezrozumiałe .

19 marca 2014

"...Chcę byś choć cząstke mnie miała przy sobie ... "

- Twoi rodzice właśnie tu jadą i myślę że nie będą zadowoleni kiedy zobaczą tutaj  chłopaka , który po pierwsze leży z ich córką w łóżku a po drugie jest  o 4 lata starszy .
- Bell to tylko Harry .On jest gwiazdą a ja w domu kochałam One Direction ona nic nie powie .Z resztą mój ojciec też nic do tego nie będzie miał...
- No Stell w sumie tak ale teraz wszystko sie zmieniło .
- Co sie niby zmieniło ? Przecież już nie jestem z nim .
- Kurwa Stell - wtrącił się Harry - ja sie nie zgadzam
Złapał mnie za nadgarstek .Bolało jak cholera .Na mojej twarzy zagościł grymas .
- Wyjdź Bell - powiedział Harry .
- Nigdzie nie pujdę .To ty powinieneś sie mnie słuchać a nie ja ciebie .
-Bell wyjdź proszę - dodałam
- A jeśli ..
- Proszę
- No dobra .Harry mam cie na oku .-wskazała gestem ręki ze patrzy na Harrego po czym odwróciła sie i wyszła .
- Puść mnie bo zaraz nie bede czuć ręki .
Harry uwolnił mój nadgarstek i wstał
- Stell ja tego nie rozumiem
- Niby czego nie rozumiesz ?- podeszłam do niego .
- Wszystkiego .Tyle sie starałem żeby ciebie stracić ? Ja nie ide na taki układ .


- To nie jest żaden układ .Po prostu musimy to zakończyć .
- Nie - Hazz przy gwoździł mnie do ściany .- Nie pozwolę na to rozumiesz ?
Wrzasnęłam kiedy się od niego oderwałam .
- Emm Harry to boli i Kurwa dlaczego to zrobiłeś ?!
 Odszedł na drugi koniec pokoju
- Przepraszam .Przepraszam ja nie chciałam .Miałem sie hamować .
- Harry to ja przepraszam . Gdybym tu nie przyjechała to nie było by tych kłopotów - stałam na środku pokoju bo nie wiedziałam czy mam do niego podejść czy po prostu usiąść na łóżku .
- Kurwa Stell .To że tu przyjechałaś było naj cudowniejszą rzecz jaką mogłaś zrobić
- Nie prawda .
Harry podszedł do mnie
- Prawda
Drzwi do pokoju sie otworzyły a ja zobaczyłam w nich moją mamę .Była to troche niezręczna sytuacja bo ja stałam przy Harrym i wyglądało to tak jak bym dopiero co sie z nim całowała.
- Pani Marto - podbiegła do niej Amelia - ups - rzekła kiedy nas zobaczyła
- Mamo .Jak miło cię widzieć . - wrzasnęłam zdenerwowana .Podeszłam do matki by ją przytulić ale ona mnie wyminęła i stanęła przed Harrym
- A czyż by to Harry Styles ? - spytała moja mama .
- Tak miło panią poznać - Harry wyciągną rękę w stronę mojej matki a ona bez wahania ją uścisnęła .
-Stell nie spodziewałam sie że twoje marzenia mogą sie w takim stopniu spełnić .
- Przepraszam w jakim stopniu ?
- Harry prosze nie mów że nie wiesz .Ta papla na pewno ci powiedziała .
- Przepraszam ale no nie bardzo .
- Największym marzeniem Stell było to by ...
- Mamo !
- Oj no ale to takie ciekawe córciu
- Bell woła na kolację - wtrąciła sie Amelia .Chociaż jedna która mnie uratowała .
- Dokończymy te rozmowę później . - Matka dodała z uśmiechem
Matka  z Amelią  zeszły na dół .
- Więc co to za marzenie ? - spytał Harry
- Nie ważne . I tak to już koniec
- Błagam Stell ja zrobię wszystko .
- Nie trzeba i tak to nic nie da - chciałam wyjść ale Harry złapał mnie za nadgarstek i obrócił przodem do siebie .Przyparł mnie do ściany i pocałował .Długo sie opierałam ale i tak nie wytrzymałam .Przypomniało mi sie jak byliśmy w tym domu w lesie kiedy pojechałam go ratować . Jedną ręką trzymałam go za kark a drugą za koszulkę. Harry złapał mnie obiema rękami za tyłek i podniósł . Oplotłam nogami jego biodra .Już po chwili Harry leżał na łóżku a ja na nim .
- Dlaczego to zrobiłeś ?- spytałam kiedy już zlazłam z niego
- Bo cię Kocham i nie chce cię stracić .
- Wiesz co by było gdyby ktoś wszedł ?
- Mam to gdzieś- pocałował mnie w policzek
- Harry ...
- Błagam nie poruszaj tego jebanego tematu .Ja cię kocham czy to nic dla ciebie nie znaczy ?
- Znaczy i to dużo ale ..
- Żadnego ale - Harry zaczął całować moją szyję kiedy do pokoju weszła moja matka
- Ehm no ee zapraszamy na kolacje -powiedziała speszona .
Ja z Harrym wybuchliśmy śmiechem.
- Już idziemy - rzekłam i podeszłam do mojej mamy
- Ja zaraz przyjdę - dodał Harry.
Kiedy schodziłyśmy na dół moja mama spytała .
- Stell czy tak z nim na poważnie ?
- Ja sama nie wiem bo w sumie ...- " No kurwa powiedz jej o tym wszystkim .No kurwa powiedz !" - Nie ważne
- Dla mnie ważne .
- No to tak na poważnie zadowolona ?
Poczułam ręce na moich biodrach
- Witam już jestem - popatrzyłam na Harrego .Szczerzył sie jak głupi .Matka z uśmiechem podszedł do mojego taty i coś mu powiedziała a ten zaraz popatrzył na nas .
Pociągnęłam Harrego do kuchni
- To co powiedziałam to tylko po to by sie odczepiła .
- Nie ściemniaj .Wiem że mnie kochasz - oczepałam sie na te słowa .Bo dokładnie to samo usłyszałam od niego kiedy byliśmy uwięzieni w domku .
- Co sie stało ?
- To samo powiedziałeś mi w tedy w tym domu w lesie .
- Zapomnij o tym w tedy byłem chujem .
- Idziecie jeść? - spytała Amelia
- Tak już
- W takim razie przeproś ode mnie wszystkich .Nie przełknął bym nic wiedząc że ci przeszkadzam .- Harry obrócił sie na pięcie i wyszedł .
A ja poszłam za Amelią która pytała o co biega .
- Harry przeprasza ale miał coś do załatwienia .
- Trudno ...
***Godzinę później ***
" Jezu ile można ? -gleb łam na łóżko - Dlaczego on po prostu nie odpuści ale w sumie ja na jego miejscu bym też nie odpuściła "
Wzięłam telefon i kiedy go podniosłam ujrzałam naszyjnik z samolocikiem .Wzięłam go w dwa palce i patrzyłam na niego dobre dwie minuty kiedy to przyszedł mi sms
Zerknęłam na wyświetlacz
" Harold "
" Jeśli na prawdę tego chcesz to dobra ale wiedz że nie odpuszczę .Chcę żebyś choć cząstkę mnie miała przy sobie xxxxxxxxxxxx"
" Harry ja już nie wiem co mam o tym myśleć ja na prawdę chce być z tobą ale to wszystko nie ma sensu "
" Co niby nie ma sensu ? Ja cię kocham a ty kochasz mnie to chyba logiczne  "
" Niby tak ale ja podjęłam pewną decyzję .Opowiem ci o niej przy najbliższej okazji ."
" Nie napisz mi teraz "
"Nie i to jest głupie bo na początku sie kłócimy potem całujemy a potem znowu kłócimy "
" To jest to popieprzone życie "
- Stell jak tam ? - Amelia weszła do pokoju .
- Dobrze .
- Bell mi powiedziała o co poszło
- Czy ona musi wszystko wychlapać ?
- Stell ale czemu podjęłaś taką decyzję ?
- Bo mam dość . On kurwa może mieć każdą .Ja sie mu znudzę i tyle a to że jest w kurwa jakimś gangu którym dowodzi Bell jeszcze gorzej wszystko pieprzy .
- Czyli ty boisz sie tego ze on znajdzie sobie inną ?
- W pewnym sensie .A słyszałaś co on odpieprzył ?
- On cie bronił
- Moze i tak ale zrujnuje sobie przez to życie
- Stell jeśli on tego chce nie możesz mu tego zabronić .

********************
Hej jak tam ? Podobało się ?
Nie miałam weny ...:(
Na pożegnanie taka tam Stell :)

17 marca 2014

*******

Hej ludzie :)
Mam sprawe bo nie wiem czy mam dalej pisać tego bloga i tak go nikt nie czyta ...
Więc piszcie w kom czy mam pisać czy poprastu go zawiesić .

Pozdro. Margaret :)

9 marca 2014

Zerwanie

-No a któż by inny ?
- No nie wiem ...
- No właśnie bo jest sprawa córciu.
-Jaka ?
- Bo my z ojcem za jakieś 2 godziny przylecimy do Londynu cieszysz się ?
- Co ?
- Nie cieszysz się ?
Do kabiny weszła Amelia i szepnęła
-Kto to ?
Niesłyszalnie powiedziałam że moja mama .
-Nie no cieszę się .To może później pogadamy ? Bo ja jestem teraz z Amelią w sklepie .- Amelia podeszła tak blisko że słyszała każde słowo .
- O pozdrów ją .W jakim sklepie ?
- A w takim spożywczym - Ten debil co jest ze mną w kabinie zaczął brechać na co ja jej sprzedałam kuksańca w bok .
-Aha to nie przeszkadzam do później .
-Pa -wsadziłam telefon do kieszeni - a ty nie mogłaś powstrzymać się ? Wypad muszę sie przebrać .
***W domu ***
-Bell  ?!
- Tak ? - dziewczyna wyszła z kuchni .
- Wiedziałaś że moi rodzice przylatują ?
- Co ? Kiedy ?!
- Za jakieś półtora godziny .
- Jezu nie wyrobię się! Adam rodzice Stell przylatują !
- I co z tego ? - Adam wyszedł z pokoju na górze .
- No trzeba tutaj ogarnąć !
- Ehhh- Adam machnął ręką i wrócił do pokoju.
Amelia jak tylko weszła to usiadła z książką w salonie .
- Znowu czytasz ?
- Jak widać .
- A w ogóle co to za chłam ?
- To żaden kurwa chłam !
- To Dziedzictwo c' nie ?
- Nom .
-Ehhh
Skierowałam sie do pokoju . Kiedy weszłam zobaczyłam istny syf .Zapomniałam posprzątać .Ciuchy Harrego ,moje i Amelii .Amelia trzyma ciuchy u mnie w pokoju bo jak na razie to śpi w salonie . Schyliłam się i zaczęłam podnosić ciuchy .Kiedy podniosłam Harrego spodnie wypadła z niech komórka .
" Przecież on brał telefon .To pewnie ten drugi co ma go nie wiadomo po co ..."
Wzięłam urządzenie do ręki i zaczęłam oglądać zdjęcia  Znalazłam dużo zdjęć z wczorajszej imprezy .
- Jezu jak ja byłam schlana ! Ja wczoraj jarałam ? Kiedy ?  Dlaczego  łeb nie boli ?


Położyłam telefon na komodzie i zebrałam resztę ciuchów . Zaścieliłam łóżko , zmyłam kurze i pozamiatałam .
Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa .
Fb nic , Tumblr nic , My space nic , Twitter OMG . Stosy wiadomości .W większości pytania o mnie i Harrego.Ludzie ogarnijcie sie !  .Znalazło się też pare hejtów . Cóż ...
Zawirował mój telefon .
- Hallo
- Stell bo my sie troche spóźnimy
- Czemu ?
- Bo coś sie dzieje z samolotem
- To znaczy ?
- No bo coś stało się z silnikiem .
- Aha
- No jest tu taki miły chłopak.
- A gdzie wy jesteście ?
- We Francji .Nie daleko . Taki Matt nam pomaga .
- Kto ?
- Matt .Mówi że cię pozdrawia bo podobno sie znacie .
- Mamo nie wychodźcie nigdzie.Siedźcie na lotnisku .
- Czemu ?
- Po prprostu zróbcie o co was proszę ...
***Po chwili ***
- Bell !
- Co !?
- Rodzice są we Francji .
- Dlaczego ?
- Bo coś sie działo z samolotem .I z nimi jest jeden chłopak który pomagał Marco .
- O kurwa .
- No co ty ?
- Trzeba tam szybko jechać .
" Talk Dirty "
- Hallo
- Hej kotku Co tam ?
- A bo moi rodzice przyjeżdżają ale jest problem bo samolot musiał awaryjnie lodować i tak trochę sie martwię .
- Nie masz czym .Przylecą następnym .
- Ale nie o to chodzi . Oni są we Francji  z Mattem !
- Z tym chujem ? Co on tam robi ?
- No właśnie ...
- Czekaj na mnie już jadę .
Usiadłam na kanapie . " Jak to możliwe że Parę lat temu siedziałam na kanapie u siebie w domu i myślałam jak to by było spotkać One Direction , jak to by było gdy bym choć trochę zaistniała ? Pamiętam jak byłam na zlocie directioners przyszło w tedy wiele zajebistych osób... "
Włączyłam telewizor. " Harry Styles pokulił sie z menadżerem ! Podobno zakazano mu spotykania sie z jeszcze nie zaistniałą gwiazdką Stellą Montejk która jest popularna u siebie w kraju czyli Polsce . Tak directionerki Harry Styles ma dziewczynę ! Pewna osoba nagrała rozmowe chłopaków i menadżera a brzmiała ona tak : Eleanor zostaje bo jest  już długo i fani ją tolerują brawo Louisie  , Danielle też jest już długo i nie ma z nią problemu , a ty Zayn musisz coś zrobić z Perrie ona musi zmienić image bo ten jest do huja .Zayn : Ale to chyba od niej zależy co nie ? Menago : No właśnie nie zrób i co cie prosze . A no właśnie Harry ty nie możesz być z tą jak jej tam ...  Harry : Stell . Menago : No właśnie ona do ciebie nie pasuje . Ona jest taka nijaka ... I w tedy Harry wstał i rzekł : Nie waż sie o niej tak mówić . Bedę z nią czy ci sie to podoba czy nie .Mam gdzieś co o tym sądzisz ...
Menago : ale z nowu znalazłeś sobie jakąś puszczalską . I teraz zaczęło sie dziać chłopaki odrazu rzucili sie na Harrego i wyprowadzili go na zewnątrz podobno kiedy wychodził powiedział że jego menadżer pożałuje jeszcze tych słów .Wszyscy są ciekawi jak sie potoczy"
Puk puk .Byłam w szoku ale podeszłam do drzwi .
- Hej Kotku
- Ehm no hej - odwróciłam sie i poszłam do salonu .Przełączyłam na inny kanał i zasiadłam na moim wcześniejszym miejscu .
- Co jest ? Żadnego buziaka ? Nic ?
- Ja tam na spotkaniu ?
- A dobrze bo wiesz ...
- Harry wiem co odpierdoliłeś .Mówili w telewizji ...
- Kurwa ...- mrukną pod nosem - Ja nie ...
- Nie tłumacz sie . Ja ...ja...
Harry przybliżył sie do mnie i przytulił
- Stell wiesz że sie zmieniłem. Ja tylko tak mówiłem a po za tym ten gnuj przegiął 
Odepchnęłam Harrego i wstałam .
- Ja psuje ci karjerę ja tak nie mogę My ... My ...Musimy zerwać .Przepraszam cię  .
Żuciłam sie na górę bo poczułam spływające po policzkach łzy . " Nie   chciałam tego robić ale on jest dla mnie wszystkim i zrobię co tylko bede moga by nie zepsuł sobie życia prze zemnie .Jeśli coś kochasz pozwól mu odejść .Jeśli nie wróci to będzie oznaczało że nigdy nie było twoje ". Podeszłam do łóżka i położyłam sie na plecach .Patrząc w górę obmyślałam co ja powiem Amelii , Bell...
Otworzyły sie drzwi a ja zamknęłam oczy .Wiedziałam że to on .Czułam jego perfumy .
Ciepła dłoń dotknęła mojego policzka .
- Stell ...
Z każdą literką mojego imienia moje oczy coraz bardziej stawały sie szczelniejsze . Poczułam że kładzie sie koło mnie obejmując ręką .  Położył głowę tak że jego oddech pieścił moją szyję . Po chwili poczułam lekki pocałunek pod moją linią szczęki . Złapałam się kołdry by mu nie ulec ale Harry to zobaczył i wzią moją rękę i splotł nasze palce .
- Forever - szepną do mojego lewego ucha . Po moim ciele rozlał sie dreszcz . - Nigdy bym cię nie zostawił .Wiem że chcesz dla mnie dobrze ale nie przejmuj się tym .Dam sobie radę .A my nie musimy zrywać .
" Stell nie możesz ! Bądź twarda ! To tylko Harry Styles ...I to miało mnie zmotywować ? Serio ? "
- Stell słuchaj jeśli to sie teraz skończy to ja przysięgam najpierw uduszę mojego pieprzonego menadżera a potem siebie .
Na ostatnie słowa otworzyłam oczy i popatrzyłam na leżącego obok mnie chłopaka z burzą włosów i z poważnym wyrazem twarzy .
- Żartujesz ? - szepnęłam prawie bezgłośnie .
- Nie mówię całkowicie serio .
- Nie zrobił byś tego .
- To widocznie słabo mnie znasz.
- Znam cie doskonale i wiem że tego nie zrobisz !
- Zrobię jeśli będe musiał .Stell znam cię doskonale i wiem co chciałaś tym osiągnąć ... "Jeśli coś kochasz pozwól mu odejść..." Prawda ?
-Nie
-Stell ja wróciłem jestem twój .
Odwróciłam sie do niego tyłem i w tym momencie po prostu chciałam zasnąć , odpłynąć , wsiąść tabletki nasenne  albo coś ale nie było mi to dane .Do pokoju wparowała Bella .
- Co sie tu dzieje ?
- Stella ze mną zerwała
- Coś znowu zrobił ?
- To nie on ! ...Tu chodzi o mnie nie o niego - wrzasnęłam - Co chciałaś ? - spytałam jak sie już uspokoiłam .
- Twoi rodzice ...


To be contined ...?

3 marca 2014

Wszystko może się zmienić

*** Stell *** tydzień później ***
Obudził mnie budzik . Otarłam oczy dłońmi i przekręciłam się na drugi bok moja dłoń napotkała cos twardego i ciepłego . Podniosłam głowę ."To Harry . Chwileczkę co on robi w moim łóżku ? Miał dzisiaj iść coś załatwić przecież jutro wracają na scenę . "
 - Harry obudź się - szepnęłam
- Jeszcze 5 minut mamo - wybełkotał
- Kurwa Harry wstawaj -Chłopak szybko się podniósł
- O cześć kochanie.
- serio ?
- No co ?
- Harry nazwałeś mnie swoją matką!
- Czy to źle ?-Chłopak otworzył jedno oko i spojrzał na mnie.- Ujrzał lekko wkurzoną osobę
 - Nie odpowiadaj .Przepraszam - przewrócił się na lewy bok przytulając mnie jedną ręką .
- A ty nie miałeś czegoś załatwić ?
- Która godzina ?
- 11 :20
 - O kurwa - zerwał się i poleciał do łazienki .
Nie powiem że nie podobało mi się to jak wrócił .Chodził w samych bokserkach więc nie narzekam . Naciągnęłam na siebie kołdrę i przyglądałam się Stylesowi .- O w pół do miałem być w Nando's . Zerknęłam na rozwalone rzeczy w pokoju i spojrzałam pod kołdrę "Uff na szczęście jestem ubrana "
- Stell - zerknęłam na niego - myślisz że zrobił bym coś bez twojej zgody ? Nawet jeśli byłaś wczoraj piana nie zrobiliśmy tego ...
- Błagam cię Harry nadal jestem directioner więc to był by dla mnie zaszczyt ,a po za tym nie byłam aż tak piana !- wyszczerzyłam się.
- Później sobie pogadamy !
-Oczywiście tato ...
 - Coś ty powiedziała ?
-Harry podszedł do mnie . -Em...nic...-uśmiechnęłam się-tato
-Osz ty
-Harry wlazł na łużko usiadł na mnie okrakiem na co ja zaczęłam się śmiać.-Tato serio ? Jestem tylko starszy o 4 lata .
- A ty sie nie spieszyłeś?
 -Nie zależy mi ...
-No Harry , a co jak Bell wejdzie ?
 - Oj tam Bell ... Ona ma Adama , a ja mam ciebie - pocałował mnie w czubek nosa na ci ja zachichotałam
- Dobra już muszę iść potem zadzwonię Harry wstał i stanął koło drzwi uważnie mi się przyglądając
- Idź bo się spóźnisz
 - Już lecę .Pa kotku .
- Pa ...
Może wam wszystko wyjaśnię od momentu kiedy do willi Marco wszedł Louis . No więc kiedy Lou zobaczył ten syf te ciała i tą krew to pomógł mi przetransportować Harrego do auta i posprzątać .... Sory zatrzeć ślady . Kiedy wróciliśmy .Wszyscy czekali na nas w moim mieszkaniu . Oczywiście pomogli nam przenieść Harrego który ledwie szedł. Dowiedziałam się też że Mirabell nie żyje . Pojechała do jakiegoś miasta i poszła do łóżka z jakimś chłopakiem o imieniu Danny ? Chyba tak .Może nie lubiłam Mirabell ale nie życzyłam jej śmierci . Na następny dzień był pogrzeb więc Harry nie poszedł ze względu na jego stan .Byłam ja ,Ell,Perrie, Niall, Zayn, Liam z Danielle i Louis . Byłam w szoku kiedy dostrzegłam moja ciotkę z wujkiem niosących wielki wieniec z białych róż . Po całej tej ceremonii wróciłam z Bell i Adamem do mieszkania . Trochę sie posprzeczaliśmy sprawie Harrego . Bell chciała go ukarać za to co mi zrobił . Chociaż nie mogłam wymazać tych wspomnień z głowy to co mi z tego że ona go ukaże jeżeli ja go kocham to ona nie ma nic do gadania prawda ?Więc kiedy po naszej długiej konwersacji weszliśmy do mojego pokoju w którym leżał Harry .Wyglądał okropnie .Podbite oko rozcięta brew i dolna warga . Jednym słowem masakra .Kiedy moi szanowni opiekunowie zobaczyli go e takim stanie zaczęły sie pytania co sie stało a ja musiałam im opowiedzieć wszystko ze szczegółami i tak troche pod koloryzowałam to kto mnie uratował z płonącego hangaru ...Troche też nakłamałam w tej sprawie ale poskutkowało Adam powiedział żebym robiła co uważam za słuszne . W sumie jesten mu wdzięczna za te słowa .Zapomniałam dodać że Amelia po swojej operacji wyglądała nieziemsko .Słyszałam też że wszyscy w Polsce pytają jak mi się wiedzie .Cóż nie miałam wyjścia i napisałam na FB że Londyn jest mega i poznałam zajebistyh ludzi .Ale wróćmy już do żeczywistości . Kiedy zeszłam na dół na kapie zobaczyłam moja przyjaciółkę ...W jednej ręce trzymała książkę a w drugiej kakałko .
 - Hej misiek.
- O hej Stell .Czemu Harry tak szybko wybiegł ?Nawet sie nie pożegnał .
 - Miał coś do załatwienia
 -Jest Bell?
 - Nie
 -A Adam ?
- Tez nie .Po co ci oni potrzebni jak masz mnie ?
- Hmm więc mam pomysł to rusz swoje cztery litery idziemy na zakupy ! -
 Ale ja wolę czytać- założyłam ręce na krzyż i popatrzyłam na nią spojrzeniem które mówi "Odmawiasz przyjaciółce ? Giń w piekle "
- No już tylko sie ogarnę .
Też poleciałam na górę i ubrałam się oraz ogarnęłam włosy
 *** Na zakupach ***
szłyśmy przez jakieś 20 minut .NAdal nic nie wpadło nam w oko .
- Stell!- odwróciłam się i zobaczyłam Ami 
- -Hej Co tam ?
- Dlaczego zwolniłaś się z Starbucks?
- Długo by opowiadać .
- To chodźcie mieszkam tam - wskazała apartamentowiec
- Amelia co o tym myślisz ?
- Herbatka nam nie zaszkodzi .
Poszłyśmy do mieszkania i siedziałyśmy aż im opowiedziałam zmyśloną historyjkę znaczy tylko Ami bo Amelia o wszystkim wie .  Zrobiłam sobie przy okazji foto na insta :

Potem byłyśmy na dachu i Amelia zrobiła sobie fotę :
Później wróciłyśmy do zakupów i kupiłam sobie 2 zestawy ciuchów :


-Stój tak będzie fota na insta - zaczęłam
- To ruchy nie będe się szczerzyć jak debil
 -Już
- Pokaż .
-Masz
- Eh bywało gorzej .- Wstawiłam zdjęcie na insta .Na którym nie byłam od miesięcy .Nagle 1000 osób lubi to ."What?" - Daj ja tobie zrobie fotę .
- Oki
- Masz
- U sexi haha
 - Idź zboku sie przebież - Przyjaciółka wepchnęła mnie do przymierzalni .Kiedy już ubierałam swoje ciuch usłyszałam dzwonek mojego telefonu ."Talk Dirty" -
 Hallo ?
 - Hej córciu !
- Mama ?!